No więc chyba rzeczywiście pat, ale to dobrze.

avatar użytkownika UPARTY

 

Trudno nie zgodzić się z tymi, którzy twierdzą iż mamy obecnie polityczny pat. Z jednej strony widać wyraźnie, że PiS ma kłopot z minowaniem odpowiednich jego zdaniem sędziów TK i najprawdopodobniej będzie musiał się pogodzić z rekomendacją dla przynajmniej jednej osoby nie popierającej zmian w sądownictwie. Z drugiej strony większość PiSu w rządzie będzie bardzo słaba. Mało kto wie, ale Rada Ministrów podejmuje uchwały większością głosów. Tak więc słaba większość w RM skutkuje ograniczeniem możliwości wydawania rozporządzeń przez poszczególnych ministrów. Każde bowiem rozporządzenie musi być zatwierdzone przez RM w drodze uchwały.

W Sejmie i Senacie też jest kiepsko. W sumie PiS jest podwójnie blokowany. Raz w parlamencie głosami opozycji i drugi raz w rządzie. Przy czym o ile opozycja w Parlamencie jest jawna o tyle opozycja w rządzie może spowodować coraz bardziej niezrozumiałe decyzje i w sumie zniechęcić twardy elektorat PiS`u do bezwarunkowego poparcia.

Skład rządu został ogłoszony niejako chyłkiem a liderzy ugrupować koalicyjnych od tego składu wyraźnie się zdystansowali, bo nie byli obecni na jego ogłoszeniu.

Z drugiej jednak strony „Oni” nie mogą niczego odwojować, nie mają na nic utraconego szansy.

 

Co w takiej sytuacji możemy zrobić?

 

Wbrew pozorom bardzo dużo.

 

Musimy znowu zaktywizować naszą formację i w pewien sposób wyostrzyć obraz koalicji Zjednoczonej Prawicy. Pokazać wyraźnie, że z Gowinowi tak naprawdę wcale nie jest z nami po drodze. Pokazać, że Gowin i Ziobro to nie jest PiS i jak ktoś popiera PiS, to nie Gowina czy Ziobrę. Chodzi o to, że ani Ziobro, ani Gowin bez naszych „zagubionych duszyczek” nie mają żadnej szansy w polityce. Jak nie znajdą się na listach PiS, to mogą tylko przejść do PSL ale na bardzo słabej pozycji osobistej. PSL zwłaszcza Gowina chętnie przyjmie, bo chce być partią bardziej miejską niż wiejską. Taki transfer prawdopodobnie przysporzy mu nawet ze 2% poparcia, głównie z zasobów PO, więc dla nas to niewielka strata. Ziobrę z reszta też by przełknął.

Chodzi więc o to by pokazywać nie tylko różnice między PiSem i Antypisem ale również i między PiS`em a koalicjantami.

Wydaje się też, że zmieniła się sytuacja społeczna. Pod pewnymi względami na plus a pod pewnymi na minus.

Zjawiskiem niezwykle pozytywnym jest to, że z rozmów prywatnych całkowicie zniknął temat sporu politycznego. Po wyborach uczestniczyłem w kilku spotkaniach głównie towarzyskich i o ile do tej pory ci, co popierali Antypis byli wobec mnie agresywni i to oni zaczynali dyskusje polityczne, to od wyborów na ani jednym spotkaniu w „grupie mieszanej” nie pojawił się temat polityczny, natomiast zaczęły pojawiać się wręcz zwierzenia. Ktoś tam na przykład mówił, że właśnie sprzedał dom, bo nie może obsłużyć kredytów, ktoś tam zaczął się skarżyć, że nie może utrzymać bieżącego poziomu życia, że musi oszczędzać na wydatkach osobistych takich jak ogrzewanie domu itp. Jeszcze dwa miesiące temu wszyscy twierdzili, że czują się młodzi, śliczni i bogaci. Mimo, że dom był wystawiony na sprzedaż już pół roku temu, mimo, że już zeszłej zimy dom drugiego był ograny tylko na wizytę gości, ale tuż przed ich przyjściem, więc meble były jeszcze zimne itd. Po wyborach jakoś się to zmieniło. Przed wyborami to ja utyskiwałem na sytuacje materialną, na to że jest bardzo trudny rynek, że nie ma pieniędzy na rozwój firmy a „oni” patrzyli się na mnie jak na malkontenta. Ale ja w domu mam ciepło, ludzi nie zwalniam, więc chyba w stosunku do innych nie mam gorszej sytuacji, bo kredytów nie zabezpieczonych lokatami w ogóle nie mam.

Z kolei na spotkaniach w środowisku pisowskim też zaszła zmiana. Ludzie zaczęli mówić o tym jak jest. Nie ma co wdawać się w szczegóły, ale zapewniam, iż ani T.Lis, ani M.Olejnik nigdy nie mówili tak o rzeczywistości, jak to ma miejsce teraz wśród tych co stanowią „jądro pisizmu”. Okazało się też, że „nasi” w zasadzie, podobnie jak ja, nie mają kredytów zabezpieczonych majątkiem osobistym. To nie tylko Kaczyński warunkował zaciągnięcie kredytu jego zabezpieczeniem wyłącznie na przedmiocie kredytowania ale i całe środowisko postępuje tak samo.

Wychodzi więc na to, że oni mają już dość trwania w Antypisie a my mamy już dość zgniłych kompromisów.

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że jest to prosta droga do przedterminowych wyborów ale chyba nie ma innego wyjścia.

Trzeba więc tak jak to miało miejsce w 2013 i 2014 roku na nowo sformułować zadania dla PiS, zapewnić o poparciu dla ich realizacji.

 

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @UPARTY

aż mi się ciśnie na usta "i broń mnie przed fałszywymi przyjaciółmi, z wrogami poradzę sobie sam".

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że jest to prosta droga do przedterminowych wyborów ale chyba nie ma innego wyjścia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

2. @Maryla

Niestety, ale moim zdaniem takiego stanu jak jest obecnie utrzymać się nie da. Gowin spowodował najprawdopodobniej deficyt budżetowy. Z kolei nowy minister finansów mówi, że rząd za dużo zarabia podczas gdy obecnie minister zarabia dużo mniej od dyrektora departamentu. Z kolei w ministerstwach na niższych stanowiskach wszędzie są wakaty, bo za pieniądze, które można zarobić nikt nie chce tak w sumie trudnej pracy.
Najgorsza sytuacja jest chyba w Ministerstwie Zdrowia, gdzie nie są obsadzone wszystkie wydziały a w wielu pracuje tylko kierownik. Stąd niemożność zrobienia czegokolwiek z tzw. służbą zdrowia a to ważna sprawa. Przy czym co ciekawe, ludzie związani z Pis`em zarabiają średnio o 20-30% mniej niż dawna kadra i w komórkach przez nich kierowanych są największe wakaty. Natomiast ci z nominacja Gowina zarabiają najlepiej i dotyczy to całej administracji państwowej oraz np TVP!
Szarą eminencją w TVP był do niedawna Tomaszewski ( brat tego Tomaszewskiego od interesów wiedeńskich), czyli osoba dość blisko związana z Kaczyńskim ale obecnie jego pozycja bardzo osłabła.
Z kolei powiązana z Dużym Pałacem pani Paczuska, członek zarządu TVP, nie dostępu do bieżącej informacji o sprawach spółki poza sprawami bilansowymi. W rezultacie dominuje "stara gwardia". Teatr Telewizji ma bardzo obcięty budżet, z kolei redakcje historyczne i społeczne w zasadzie nie działają itp itd.
Do tego dochodzi konflikt między ekipą Karnowskich i Sakiewicza. Sakiewicz z lojalności wobec "dobrej zmiany" nie pozwala swojej ekipie huśtać nastrojami i raczej ustępuje niż
kłóci się o swoje. Natomiast Karnowscy chcą Sakiewicza od telewizji odsunąć całkowicie. Już tylko krok dzieli Kluby Gazet Polskiej od wysunięcia żądania zmiany sytuacji, a PiS ma bardzo małe w tym zakresie możliwości. W końcu Kurski to człowiek Ziobry! Czy oni we dwóch nie zdają sobie sprawy, że podcinają gałąź na której siedzą? Nie wiem ale raczej myślą sobie, ze sa kojarzeni z PiS`em, więc liczą na poparcie całej formacji. Jedynym moim zdaniem sposobem na nich jest uświadomienie, że PiS`em to oni nie są, że jedyną dla nich nadzieją jest J.Kaczyński. Kurski jeszcze nie dawno cały czas antyszambrował u Prezesa ale ostatnio jest jakby mniej widoczny.
Z kolei na niektórych wyższych uczelniach, głównie technicznych i akademiach medycznych nasi zaczynają organizować się w nieformalne komitety do przeciwstawienia się nowej ustawie o szkłach wyższych, ustawie uchwalonej przez rząd PiS`u, bo już w ogóle nie da się tam żyć. Na uniwersytetach naszych jest tak mało, że nawet nie mają śmiałości cokolwiek robić.
Tak więc sytuacja jest bardzo trudna a perspektywy mocno niepewne natomiast powstaje opozycja pisowców wobec rządu PiS! Po prostu zgroza.
Nie mniej te ruch mają szansę powodzenia, bo wygląda na to, że Antypis stracił nadzieję. Władzy nie odzyskał a wybawiciel Tusk ich olał. Więc w tej chwili zaczynają się rysować szanse na to, ze rewolucja polityczna może przerodzić się w rewolucję społeczną bo przeciwnik w apatii jest łatwy do pokonania.

uparty