PYTANIA GŁUPIO POSTAWIONE

avatar użytkownika michael

*

TVP relacjonowało pytanie do Jacka Jaśkowiaka o to, czy związki partnerskie mają być zalegalizowane. Programy informacyjne TVP Info 26 listopada obracały temat legalizacji związków jednopłciowych całe przedpołudnie. Dobre pytania muszą być stawiane odpowiedzialnie.
Niestaranne sformułowanie, to prowokacja do awantury. Aby pytać, każdy człowiek, który chce uniknąć niepotrzebnych kłopotów, powinien po prostu rozumieć problem, którym się zajmuje. Jeżeli się odzywa, powinien wiedzieć o co mu chodzi. Ale gdy pytania zadaje osoba zawodowo działająca w domenie publicznej, jest dziennikarzem, publicystą, albo politykiem, konsekwencje nawet małego braku rozumienia rzeczywistości mogą być w swoich skutkach groźniejsze od wojny.

Dopytywanie się o możliwość legalizacji jednopłciowych związków, jest beznadziejnie głupie, ponieważ może być natychmiast wykorzystane przez antypolską propagandę. Gdy takie bzdury zawiera w swoich pytaniach polityk totalitarnej opozycji, albo dziennikarz dominujących w naszym kraju wrogich Polsce, mediów możemy spodziewać się kolejnej prowokacji albo celowo wywoływanej awantury i to w złej wierze.
Gdy taki kretynizm dobiega z ze znacznie słabszej strony prawicowych lub patriotycznych mediów, widzę tylko głupotę i zupełny brak kompetencji.

Dlaczego tak jest?
To oczywiste - to pytanie jest durne, ponieważ jednopłciowe związki homoseksualistów albo lesbijek są legalne, więc nie są w Polsce nielegalne, dlatego nie potrzebują żadnej legalizacji. Najlepszym przykładem jest związek Krzysztofa Śmiszka z Robertem Biedroniem. Czy ta para jest nielegalna? Czy potrzebuje legalizacji?. Czy ktoś ich ściga? Czy są prześladowani?

Wręcz przeciwnie. To jest wierutna bzdura. Ale bardzo użyteczna dla lewackiej agresywnej propagandy. Otwiera wygodną ścieżkę wrogim, kłamliwym tezom i kolejnym chamskim insynuacjom sugerującym, że w Polsce w ogóle istnieje problem legalizacji takich związków. Że to jest w Polsce nielegalne. A gdy nielegalne, to zapewne i karane, więc takie pary mogą być nie tylko dyskryminowane, ale i karane.

Gdy takie pytania zadaje ktoś ze strony totalitarnej opozycji jest jasne że mamy przed sobą wrogą, antypolską propagandę antypisu, który celowo i w złej wierze wspiera propagandowe kłamstwo sugerujące, że w Polsce mamy problem rzekomo realnej dyskryminacji, a nawet penalizacji pozanormatywnej seksualności. Wiemy, że to jest kłamstwo. A lewicowa propaganda dudni. I szuka ofiar, których nie ma.
Dlatego gdy czasem tak postawione pytanie usłyszmy po stronie prawicowej, najprawdopodobniejszym uzasadnieniem może być tylko albo niechlujstwo, albo głupota biorąca się z nierozumnej niekompetencji. Mniej prawdopodobna jest jakaś agentura.

Intrygujące są odwrotne przykłady podobnej samobójczej głupoty po stronie naszych przeciwników, dających przykłady koncertów strzelania sobie kompromitujących rac prosto we własne oczy. Są to przykłady podobnej samobójczej głupoty. Niekompetencja w prezentowaniu prostych spraw, może powodować fatalne skutki. Idealnym przykładem może być nagły krzyk kilku polityków z panem Borysem Budką na czele, histerycznie protestujących przeciwko umorzeniu przez prokuraturę postępowania w sprawie demonstrantów protestujących przeciwko antypolskiemu głosowaniu niektórych europarlamentarzystów.

Portrety tych polityków zostały pokazane kilka lat temu na specjalnie urządzonej ulicznej wystawie. Widział ktoś kiedyś wystawę portretów, na której byłyby one wystawione ale nie powieszone? Nawet słynny portret Giocondy w paryskim Luwrze wisi. Musi wisieć. Przecież nikt, nigdy w żadnym muzeum nie stawia portretów pod ścianą. A fakt powieszenia portretów budzi wrzask pana Borysa Budki, który insynuuje nawoływanie do przemocy. Trzeba mieć chorą wyobraźnię. Wystarczy obejrzeć film z tej wystawy. A później popatrzeć na histeryczny głos Borysa Budki. Dopiero w takim przekazie widać jego krzyk agresji i nienawiści. Po prostu wstyd.

Intrygujące są przykłady takich objawów niechlujstwa i bezmyślności z obu stron frontu gorącej wojny ideologicznej w Polsce.

Szczególnie urzeka mnie rzekomo ultraprawicowa propaganda Konfederacji, która właśnie z powodu takich żałosnych manipulacji niekompetencją prowadzi do śmieszności, a nawet na lewackie manowce.
Prześlicznym przykładem takiej intelektualnej malwersacji jest wykład Grzegorza Brauna "O tym, kto naprawdę rządzi Polską..."
Niechętnie publikuję [link] do tego wykładu, ponieważ jest on tak ładnie zrobiony, że jego bezkrytyczne wysłuchanie może wybuchnąć prosto w nos słuchającego oglądacza. Jak wszyscy wiemy, Grzegorz Braun jest bardzo utalentowanym reżyserem, który umie stworzyć świetny scenariusz do filmu prezentującego fantastyczny obraz alternatywnej historii, która mogłaby być z wielkim powodzeniem pokazywana na scenie filmowej albo teatralnej, ale nie na żywej scenie politycznej, ponieważ w realnej polityce prowadzi na fatalne manowce.

Jest to wręcz wzór monidła politycznego, które czyha, mami i przestrasza. Kiedyś, w XIX wieku polskie elity w intelektualnym boju o polską Niepodległość użyły sztuki "ku pokrzepieniu serc". Grzegorz Braun robi coś odwrotnego, opowiada o Polsce zanurzonej w łajdackiej mierzwie husyckiej grabieży, która trwa do dzisiaj. Dlatego proszę, jeżeli ktoś chce obejrzeć ten wykład, proszę o intelektualna rozwagę i wielki krytycyzm. Stanisław Staszic nie był złodziejskim oligarchą z husyckiej opowieści, który kupił sobie w Warszawie pałac, ale być może był bohaterem opowieści stworzonej ku pokrzepieniu polskich serc.

Komentarz do tego scenariusza chcę przygotować odrębnie, ponieważ szczerze mówiąc zależy mi na tym, by polscy narodowcy i spora część prawicy, tej podobno bardziej prawicowej, stanęła mocniej po polskiej stronie, zamiast jojczyć na prawicowych manowcach.

 

Neokomunistycznym koalicjom PO, PSL albo SLD
nie tylko nie należy powierzać żadnej władzy,
ale nawet jednej starej kozy.
Człowieku, nie popieraj ich, a przeżyjesz!

* * *

następny - poprzedni

 

5 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Współczesna przestrzeń polityczna nie jest jednowymiarowa

Dlatego do jej opisu wybór jednej tylko alternatywy - albo w lewo, albo w prawo jest wyborem absolutnie fałszywym. Świat jest niewątpliwie bogatszy i ciekawszy od miotania się między Stalinem a Hitlerem. Ani jeden ani drugi nie był ani prawicowy ani lewicowy, oni obaj byli totalitarni, byli totalitarnymi socjalistami. Najprawdopodobniej będę musiał areografem naszkicować obraz skrajnej prawicy jednoczącej się ze skrajną lewicą w piekle neokomunizmu, ciągnąc nas gdzieś w stronę Hadesu. Czy w prawo, czy w lewo, skrzydła opadają, ciągnąc nas w dół. A my chcemy per aspera ad astra.

avatar użytkownika michael

2. Jeszcze jedna durnowata gadka szmatka

Opozycja gada androny o polskiej gospodarce pod rządami PiS. Totalitarni chłopcy i dziewczęta opowiadają o zadłużaniu Polski, o rosnących podatkach, o katastrofalnym i stale rosnącym deficycie budżetowym, albo o zamykanych setkach szpitali z powodu niedofinansowania polskiej służby zdrowia, przez rząd, który skąpi pieniędzy na żywotne potrzeby obywateli. Parę dni temu słyszałem takie dramatyczne pretensje od lewicowej posłanki, która powołując się na kabaretowe źródła z futryny OKO-PRESS mówiła o tych masowo zamykanych szpitalach.

Ta kwękająca opozycja bladego pojęcia nie ma, że sama sobie polityczne se puku robi, czyli po polsku harakiri, ponieważ sama siebie nakręca na co raz bezczelniejsze mijanie się z prawdą, powoli wpływając na ocean coraz żałośniejszej śmieszności.

Wystarczy rzucić okiem na bardzo trudny do znalezienia tekst "Porównanie dochodów budżetowych październik 2015-2019 miażdżące dla rządu PO-PSL. To może przyprawić o zawrót głowy"

Już teraz durnowata gadka totalitarnej opozycji byłaby nic nie warta, gdyby nie mocne głosy nie dających się wyłączyć szanownych posłów i poślic opozycji, którzy zagłuszają wszystko, nawet samych siebie. Jest to arytmetyczny skutek niesamowitego rozmnożenia się przeróżnych partii i partyjek opozycji. I wtedy mamy dysproporcję i głuchy terkot przekrzykujących się mówiących jednocześnie. Jest jeden PiS i jedna opozycja antypis. A w telewizyjnych debatach mamy średnio 1 do 5 i to ten jeden spokojny na stado agresywnych opozycjonistów. Totalna dysproporcja.

Ale opozycyjna nieodpowiedzialność opozycji zaczyna ich prowadzić do cesarstwa nigdy nigdy.

A dziwi mnie co innego. Dziwi mnie mianowicie to, że ten tekst pana Zbigniewa Kuźmiuka "Porównanie dochodów budżetowych październik 2015-2019 miażdżące dla rządu PO-PSL. To może przyprawić o zawrót głowy" jest już wszędzie niedostępny, pojawił się na chwilę w witrynie wPolityce i już dawno spadł z wystawy, a teraz można się do niego dobrać tylko za pomocą Google i odpowiednich słów kluczowych.

To mnie naprawdę dziwi. 

Ale jednak tak wygląda "NIEPRZEWIDYWALNA PRZYSZŁOŚĆ CZYHAJĄCA NA SCHETYNĘ". Ocean nieodpowiedzialnych słów jest jak las birnamski, który pochłonie wszystkich wypowiadających głupie słowa w przepastnych gabinetach ministerstw głupich kroków. 

avatar użytkownika michael

3. Do Borysa Budki protestującego przeciwko umorzeniu postępowania

w sprawie ścigania demonstrantów wieszających portrety polityków dołączył tak zwany Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar ze szczególnie obrzydliwą insynuacją: - "RPO czy już polityk PO? Bodnar atakuje Ziobrę. Czyny nie będą ścigane, jeśli ofiarami są przeciwnicy Prokuratora Generalnego".

Ohyda tej insynuacji jest tak wstrętna, że nawet nie nadaje się do komentowania, choć zawiera co najmniej dwa pomówienia i więcej niż jedno kłamstwo. 

Ale bezpośrednim nawiązaniem do treści mojego felietonu jest nieodpowiedzialność autora cytowanej wyżej notatki redakcji "wPolityce", który pisze bzdurę o tym, że te portrety były wieszane na szubienicach. Cytuję: "Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła śledztwo ws. manifestacji, której uczestnicy powiesili na szubienicach zdjęcia europosłów głosujących za rezolucją PE ws. praworządności w Polsce". Koniec cytatu.
To jest niestety i mam nadzieję podświadome, ale jednak kłamstwo, a w każdym razie nieprawda. Widziałem na własne oczy film z tej demonstracji. Fakt, te portrety faktycznie pozostały powieszone. Ale nie na szubienicach, tylko na wieszakach. Powtarzam wszystkim niechlujnym komentatorom - wszystkie portrety na świecie są wieszane. Bez żadnego nawoływania do jakiejkolwiek przemocy, a już do wieszania portretowanych osób. Tak jak powieszenie portretu Giocondy nie oznacza nawoływania do powieszenia samej portretowanej kobiety z tajemniczym uśmiechem. I dowód ze stanu faktycznego. 

Szubienica jest wtedy, gdy wieszany jest człowiek na stryczku, czyli na specjalnie uformowanej linie zakończonej pętlą. Bez stryczka nie ma szubienicy. A w czasie tej konkretnej demonstracji widziałem portrety wieszane jak trzeba, za zaczep na gwoździku wbitym do drewnianej belki. I nikt nie nawoływał do żadnej przemocy. To po prostu była wystawa pokazująca portrety ludzi, którzy głosowali w Brukseli w uchwale znieważającej Polskę. Taka była intencja demonstrantów. Powieszenie portretów ludzi, przeciwko których politycznym decyzjom protestowali demonstranci nie jest i nie było żadnym nawoływaniem do przemocy. Takie są fakty, taka jest prawda. Gadanie o nawoływaniu do przemocy jest kłamstwem. Jest podłą insynuacją totalitarnej opozycji. Przecież wszystkie portrety świata są wieszane. I nikt nigdy nie kojarzy tego z nawoływaniem do przemocy. Kieruję tę uwagę do dyspozycji obrońców niesłusznie oskarżanych demonstrantów. Tam nie było żadnych szubienic, tam były wieszaki, które wyglądały tak, jak wyglądały.

I dokładnie o tym jest mój felieton. Niechlujnie użyte słowo, nieodpowiedzialnie zdefiniowany fakt, nietrafiona nazwa, źle określona sytuacja, fałszywie nazwane okoliczności powinny być jak złote gwoździe w umysłach ludzi zawodowo zajmujących się stosowaniem słów w swojej pracy. Tak nie wolno pracować w tym zawodzie.

Ten dziennikarz, który pisał o nieprawdę tych szubienicach bezmyślnie ulegał podłej insynuacji takich ludzi jak Borys Budka albo Adam Bodnar, których nie obchodzi ani prawda, ani żaden fakt. Ten dziennikarz ulegał łajdactwu polityków, którzy operują krzywdą żywych osób, niesłusznie oskarżanych i fałszywie pomawianych. Ten dziennikarz swoim nierzetelnym niechlujstwem ulegał łajdactwu polityków, którzy chcąc osiągnąć swoje polityczne cele gotowi są zamykać w więzieniu niewinnych ludzi.

Wystarczy chwila, jedno spojrzenie, by zobaczyć wieszak, na którym wisi portret. Wystarczy spojrzeć, zobaczyć i zrozumieć, by nie ulegać politycznej podłości totalitarnej opozycji.

avatar użytkownika michael

4. Dochodziły do mnie różnymi drogami sygnały, że rozprawią się

ze mną.

Wywiad z Marianem Banasiem

Nie bałem się dawniej i nie boję się teraz. Jak się walczy z gangsterami, to niestety można się wszystkiego spodziewać. Oczywiście dochodziły do mnie różnymi drogami sygnały, że rozprawią się ze mną, że jeszcze to popamiętam itp. Uważam jednak, że trzeba robić swoje

Dodał, że tworząc Krajową Administrację Skarbową z trzech różnych służb fiskalnych, zwolnił z pracy 350 byłych współpracowników komunistycznych służb specjalnych!

Na pewno nie da się wykluczyć tego rodzaju działań, bo wielu funkcjonariuszy powiązanych dawnymi układami, być może także biznesowymi, nie dostawszy propozycji przedłużenia pracy, mogło taki atak na mnie zainicjować.

Na pewno nie da się wykluczyć tego rodzaju działań, bo wielu funkcjonariuszy powiązanych dawnymi układami, być może także biznesowymi, nie dostawszy propozycji przedłużenia pracy, mogło taki atak na mnie zainicjować.

Od wprowadzenia reformy i utworzenia KAS-u dodatkowo wpłynęło do budżetu państwa z tytułu VAT-u z paliw, a także usług budowlanych, ponad 100 mld zł; w samym roku 2017 była to kwota ponad 30 mld. W tym okresie zmniejszyliśmy lukę podatkową z 26 proc. do 12 proc. – średnia europejska wynosi prawie 15 proc. Zrobiliśmy to w przeciągu niecałych dwóch lat. Ściągalność podatków od wprowadzenia reformy wzrastała rok do roku o ponad 15 proc. do 20 proc. Zszokowaliśmy wszystkie administracje podatkowe na Zachodzie. Byliśmy przez nich zapraszani, by pokazać, jak nam się to udało przeprowadzić w tak krótkim czasie.

Protestowali też ostro niektórzy funkcjonariusze ze związków zawodowych celników, którzy robili absolutnie wszystko, by do tej reformy nie doszło, by służba celna pozostała instytucją autonomiczną. Urząd Kontroli Skarbowej też nie był zbytnio przychylny. Trzeba wiedzieć, że w ciągu 8 lat rządów PO-PSL UKS zrobił tzw. przypisów po przeprowadzonych kontrolach, kontrolach post factum, na kwotę ok. 84 miliardów. Urzędy skarbowe odzyskały z tego do budżetu około… 700 milionów zł.

Co to konkretnie oznacza? To, że w ciągu owych 8 lat w sumie wygenerowano ok. 264 miliardy zł strat. To była strata państwa, czyli praktycznie nas wszystkich w Polsce żyjących.

[link]

avatar użytkownika michael

5. O mowie pana Zandberga napisałem gdzieś komentarz

Było takie ostatnio w Sejmie takie wystąpienie, które zrobiło furorę w lewicowej rodzinie. Było to wyjątkowo łajdackie wystąpienie, klasyczna lewicowa wredna agitka zbudowana nieomal w 100% z kłamstw i manipulacji. Była to przemowa, która uzasadnia tytułowe określenie - cytuję: "sssyn". Koniec cytatu.

Ale jest tego "sssyństwa" w polskiej przestrzeni politycznej jak w pełnym szambie. Weźmy na przykład takiego człowieka jak Bertold Kittel. Siedzi sobie taki "sssyn" jak świerszcz za kominem, zbiera jad i wszystkie możliwe toksyny, by niszczyć ludzi i robi to od lat i z jego punktu widzenia skutecznie oraz opłacalnie. Jego działalność to najprawdziwsze i zorganizowane gry operacyjne ciemnych służb. Na taką robotę składa się ciężka prace wielu ludzi przy ewaluacji danych segregowanych z przeróżnych archiwów, oficjalnych i nieoficjalnych nasłuchów i działań operacyjnych by wysegregować wszelkie możliwe kompromanty, które później dokleja się do dowolnych prawdziwych faktów i fakcików z życia uczciwego człowieka. Każdą szklankę uczciwego życia można zatruć. To są skomplikowane działania operacyjne wielu ludzi zorganizowanych w "ssyńskie" sploty, angażujące redakcje, dziennikarzy, sprzęt i ekipy techniczne, ale i nne, wcale nie dziennikarskie służby i agentury.

W #47 "Sieci" (25.11.19) Jan Augustyn Maciejewski napisał felieton "Efekt Kuleszowa na Beacie Szydło". To jest tekst o klasycznej sowieckiej metodzie nurzania w błocie każdego człowieka, ponieważ "w świecie telewizyjnej oraz internetowej propagandy każdego można wplątać w powiązania z mafią, służbami, terrorystami". Stara bolszewicka szkoła, i zarazem łajdacka technika wypróbowana przez stulecia i stosowana przez wszystkich komunistów, począwszy od francuskich jakobinów w końcu XVIII wieku, Karola Marksa ("Krytyka programu gotajskiego"), Lenina, Stalina, tego Kuleszowa, który zmarł w 1971 roku no i współcześnie Bertolda Kittela. 

Wspomniane przemówienie Adriana Zandberga było skonstruowane dokładnie tak samo jak akcje Bertolda Kittela. Facet kiedyś zniszczył karierę Romualda Szeremietiewa, później wyprodukował materiał "Urodziny Hitlera", który miał udowodnić światowej opinii publicznej współczesny polski faszyzm. Teraz efekt Lwa Kuleszowa ćwiczony jest przeciwko Beacie Szydło i nieomal równocześnie w bardzo podobny sposób niszczony jest Marian Banaś. 

"Ssyństwo" takich akcji jest oczywiste. Ostatnie popisy takiej wredoty wyprowadziły mnie na tyle z równowagi, że napisałem coś Kittelem w tytule i dalej nie wiedziałem już co konkretnie napisać. Na razie został sam tytuł. I biję się z myślami. Ale to draństwo nie może nas sparaliżować. Szczególnie z tego powodu, że właśnie ten polityczny bandytyzm od stuleci jest paskudnie skuteczny. Francuscy jakobini kończyli takie akcje łomotem gilotyn i strumieniami krwi. Niemieccy i rosyjscy bolszewicy prześcigali się w zbrodniach genocide. Ogniskują moją współczesną uwagę trzy najistotniejsze fakty:

  1. DYSPROPORCJONALNOŚĆ - Podam przykłady. Zasługi Pani Beaty Szydło są oczywiste, a niszczona jest rzekomymi czynami syna, oraz przypadkowymi zdarzeniami bez znaczenia użytymi jako sfałszowane kompromanty.
    Zasługi Mariana Banasia mogę być mierzone kwotą 100 miliardów złotówek odzyskanych dla budżetu, słowa nie mówiąc o zrealizowanym programie utworzenia KAS. A główne "operacyjne" działania Kittela, to albo przeinaczenia i negatywna interpretacja drobnych niejasności w oświadczeniu majątkowym albo niestety fatalne postępowanie jego syna. Mierząc proporcje - Marianowi Banasiowi należałby się wspaniały order i wielka chwała za wynik pracy dla Polski i solidne lanie za błędy w rodzinnym gospodarstwie. I order i lanie. A nie tylko lanie. Sprawiedliwość to nagroda oraz uznanie za wspaniałe osiągnięcia i lanie za błędy. A nie tylko lanie.
    Podobnie dysproporcjonalność w wadze nadawanej aferom PiS przeciwko aferom PO. Na przykład olbrzymia afera z premiami dla ministrów, która wcale nie powinna być traktowana jako afera. A ta rzekoma "olbrzymia afera" w zestawieniu z 264 miliardami wyłudzonych złotówek VAT jest po prostu idiotyczną dysproporcją. Ale dysproporcje wynikające wprost z gnojenia najcenniejszych ludzi po prawej stronie nie są do wybaczenia. Rozumiem, osoby pełniące funkcje państwowe po prawej stronie muszą być prawe i bez skazy, jak żona Cezara. Zgoda. Ale nie powinny być traktowane niesprawiedliwie. 
  2. BEZKARNOŚĆ - draństwo takich facetów jak Kittel albo Zandberg jest jasne widoczne ale jest nie tylko wcielonym złem ich cynicznej demoralizacji ale poraża skutecznością i bezkarnością. Wiem, że karanie takich agentów szatana jest bardzo trudne, chociażby dlatego, że ich podła robota jest dziełem zorganizowanych tajnych służb, jest grą operacyjna rozłożona na wiele fortepianów, realizowana w ukryciu. A niestety ich bezkarność budzi w domenie publicznej podziw dla ich siły i skuteczności. Niestety, sukces w oczach wielu ludzi budzi szacunek a nawet podziw, bez względu czy jest to skuteczność w służbie dobra czy zła. Ludzie mówią: - "ale kozak" i cmokają z podziwu dla pana Kittela, który zawodowo łamie ludziom życie.
    Karanie takiego draństwa jest bardzo trudne. Rozmawiałem parę dni temu z Piotrem, który wspominał, że przed wojną w czasach II Rzeczpospolitej do takiego łajdaka podchodziło trzech oficerów w galowych mundurach i prała go po pysku. Ponosili kary regulaminowe i nawet sądowe, ale za oczywiste łajdactwo kara powinna się należeć. Ale nigdy nagrody i uznanie. To jest problem do rozwiązania.
  3. NIESPRAWIEDLIWOŚĆ - Kittel, Zandberg i wielu innych agentów czarnej totalitarnej propagandy odnosi sukces, puchną w chwale i zachwytach, zawodowo zajmują się drańską robotą w czarnej antypolskiej propagandzie.
    A w tym samym czasie człowiek, który przez cztery lata stworzył kompletny program stworzenia Krajowej Administracji Skarbowej, zrealizował ten program, wywalając przy tym ponad 300 byłych ubeków z ciepłych posadek i już w pierwszych dwóch latach przysporzył 100 miliardów złotych dodatkowych wpływów do Skarbu Państwa odchodzi w niesławie - to nie tylko kolejny sukces Kittela, ale i niesprawiedliwość.
    Rozumiem, ludzie Państwa Polskiego mają być bez skazy, jak żona Cezara. Jasne. Pełna zgoda.
    Ale by to było sprawiedliwe, należy oddać co cesarskie Cezarowi, a co boskie Bogu. Czyli stanąć w prawdzie i oddać honor człowiekowi za jego wielkie zasługi i wydalić ze służby za skazy w robocie.
    A triumf Kittela jest wielką niesprawiedliwością, która w domenie publicznej świadczy o słabości Państwa i jego niesprawiedliwym działaniu. Zwycięstwo łajdactwa musi być niemożliwe. Kara infami i wielki dyshonor to minimum.

https://www.youtube.com/watch?v=31BO6pgw2BU

Przypis:
Wyżej zamieszczam kopię mojego komentarza do felietonu Tymczasowego: "Zandberg - ssyn wyrodny - I" [link]