Rewolucja z Hollywood. Pieriekowka dusz wkracza na wyższy level. Cz. 1. Rey z "Gwiezdnych wojen" odkrywa swoją krzywdę

avatar użytkownika kazef

 

 Czy mają Państwo poczucie, że przemysł produkujący i sprzedający na całym świecie filmy fabularne, animowane czy wszelkiego rodzaju seriale wciska dziś widzom do głów jakąś urojoną, nierealną rzeczywistość, opartą na trudnych do zrozumienia przesłankach etycznych i logicznych? Że dialogi w wielu filmach są często niejasne, nie wiadomo czego dotyczą i do czego zmierzają? Że scenariusz, na którym zbudowana jest akcja, gwałci poczucie racjonalności i norm, na których opiera się ludzka psychika? Postaram się choć w części odpowiedzieć na te pytania.

W wywiadzie zatytułowanym „Z podniesioną głową” (Zwierciadło”, nr 1/2020) urodzona w Londynie aktorka Daisy Ridley odtwarzającą główną rolę żeńską, obdarzonej mocą Rey, w trzech ostatnio nakręconych odcinkach „Gwiezdnych wojen” („Przebudzenie mocy” 2015, „Ostatni Jedi” 2017, „Skywalker: Odrodzenie” 2019) wyznaje, że przy powstawaniu wcześniejszych filmów gwiezdnej sagi z jej udziałem, nie odważyła się upominać o pewne rzeczy. „- A teraz”? - pyta bystro dziennikarka (Anna Tatarska). Ridley odpowiada bez ogródek:

„- Teraz nie czuję już strachu przed podnoszeniem głowy, zabieraniem głosu. Jestem o wiele bardziej uważna, przykładam wagę do szczegółów i nie boję się egzekwować tego co uważam za potrzebne. Podczas realizacji dwóch ostatnich części „Gwiezdnych...”sugerowałam poprawki do kostiumów, fryzur, zmiany w dialogach. W trzeciej części mówię o wiele więcej niż w poprzednich. Wcześniej Rey raczej wypełniała polecenia innych teraz sama podejmuje decyzje. Poprosiłam reżysera, żeby dał mojej postaci monolog, i się zgodził. Mogę zapewnić, że nasz film zdaje test Bechdel”

Redakcja „Zwierciadła” wyjaśnia pokrótce czytelniczkom, czego dotyczy wspomniany test.

Ja też to uczynię, ale szerzej niż w cytowanym wywiadzie. W końcu musimy jakoś zrozumieć, z jakim zjawiskiem mamy do czynienia i dlaczego postanowiono np. wypuścić kontrolowany, choć niepotwierdzony przeciek, że w najnowszym filmie o popularnym agencie, James Bond będzie kobietą...

 

Cz. 2. Czym jest "test Bechdel"

http://www.blogmedia24.pl/node/83004

Cz. 3. "Test Bechdel" w Polsce

http://www.blogmedia24.pl/node/83005

Cz. 4. Schyłek sztuki filmowej

http://www.blogmedia24.pl/node/83013

Cz. 5. Inne testy rewidujące wytwory kultury

http://www.blogmedia24.pl/node/83021

2 komentarze

avatar użytkownika kazef

1. Cz. 2. Test Bechdel

avatar użytkownika Maryla

2. @kazef

lewactwo nigdy nie wyszło z Hollywood, tylko sie przyczaiło na kilka lat. Teraz wraca w groźniejszej postaci gender.
W temacie dobry tekst z 2008 r. (to prawie prehistoria.)
https://www.wprost.pl/tygodnik/127202/Komunisci-z-Hollywood.html
Hollywood nie tylko nie kwapi się do rozliczenia swej probolszewickiej przeszłości, ale, co więcej, czci ją niczym pogańskiego złotego cielca.
Sprzymierzeńcy McCarthy’ego
W 1997 r. odbyła się nagłośniona medialnie rocznicowa feta pod hasłem „Hollywood Remembers the Blacklist". Do czasów antykomunistycznej nagonki senatora Josepha McCarthy’ego nawiązywał film George’a Clooneya „Good Night and Good Luck". Jakby tego było mało, na terenie hollywoodzkiej kuźni kadr, Uniwersytetu Południowej Kalifornii, powstał ogród pamięci, poświęcony rodzimym „postępowym" aktywistom. Dziś – po mozolnym procesie zacierania ich związków ze stalinizmem i bagatelizowania wasalnej uległości wobec Kominternu – prezentowani są jako ofiary polowania na czarownice i bojownicy o respektowanie pierwszej poprawki do konstytucji USA.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl