Szkola Frankfurcka - III

avatar użytkownika Tymczasowy

Na samym poczatku istnienia frankfurckiego Instytutu Badan Spolecznych, a wlasciwie na rok przed jego oficjalnym zalozeniem, przyszla Szkola Frankfurcka "dostala prezent" od wegierskiego krytyka literackiego i filozofa, Georgi Lukacsa, ktory nie pracowal w Instytucie, byl tylko luzno z nim zwiazany. Nie jest tez wymieniany wsrod frankfurtczykow. Jednakze byl wsrod nich bardzo ceniony i publikowal teksty w ich czasopismie naukowym. Otoz na rok przed powstaniem Instytutu, na tygodniowych warsztatach naukowych marksizmu w Ilmenau, wsrod dyskutowanych prac  znalazla sie nieukonczona jeszcze ksiazka Georgi Lukacsa pt. "Historia a swiadomosc klasowa" (1923). Sam autor uczestniczyl w tych warsztatach. Byl to zbior esejow, wsrod ktorych znalazl sie tekst pt. "Reifikacja i swiadomosc proletariatu". Jego pierwsza czesc nosila tytul: "Zjawisko reifikacji". I wlasnie o pojecie reifikacji idzie. Karol Marks go w zasadzie nie uzywal. Lukacs wyluskal  zjawisko reifikacji z  liczacego  854 stron I tomu "Kapitalu" Marksa (1867). Na samym koncu pierwszego rozdzialu Marks umiescil liczacy kilkanascie stron podrozdzial pt. "Fetyszystyczny charakter towaru i jego tajemnica". Jest on dowodem na to, ze "Kapital" nie jest tylko dzielem z dziedziny ekonomii, lecz  takze  i filozoficznym. Przytoczone fragmenty pokaza, ze wbrew opiniom, "Kapital" nie jest ciezka cegla do czytania. Marks potrafil pisac lekko.

Na wstepie przypomnienie, fetyszyzm jest pojeciem zapozyczonym z antropologii kulturowej. Dotyczy wiary w  ponadnaturalne wlasciwosci jakiegos przedmiotu. Moga one dawac wladze  osobie, ktora ten przedmiot posiada.

Juz pierwsze zdanie tekstu Marksa wprowadza w atmosfere tajemniczosci: "Towar wydaje sie na pierwszy rzut oka rzecza sama przez sie zrozumiala, trywialna. Analiza wykazuje, ze jest to rzecz diabelnie zawiklana, pelna metafizycznych subtelnosci i kruczkow teologicznych". I dalej tlumaczy   dlaczego przedmioty, ktore wydaja sie nam calkowicie oczywiste, takimi nie sa. Posluzyl sie przykladem  robienia stolu z drewna, "rzecz bardzo zwyczajna i zmyslowa. Ale gdy tylko wystepuje jako towar przeobraza sie w rzecz jednoczesnie zmyslowa i nadzmyslowa. Nie tylko stoi nogami na podlodze, ale stoi na glowie, przeciwstawiajac sie wszystkim innym towarom, i wysnuwa ze swej drewnianej glowy fantazje dziwniejsze niz gdyby sie puscil sie nagle w tany". I dalej: "Mistyczny charakter towaru nie pochodzi wiec z jego wartosci uzytkowej...Skad wiec pochodzi  zagadkowy charakter produktu z chwila gdy przybiera "forme towaru"? Oczywiscie z tej formy wlasnie".

"Tajemniczosc formy towarowej polega wiec  po, prostu na tym, ze odzwierciedla ona ludziom spoleczny charakter ich  wlasnej pracy jako przedmiotowy charakter samych produktow pracy, jako spoleczne wlasnosci naturalne tych rzeczy; dlatego tez spoleczny stosunek wytworcow do  pracy ogolnej wystepuje jako istniejacy poza nimi spoleczny stosunek przedmiotow. Dzieki temu quid pro quo produkty pracy staja sie towarami, rzeczami zarazem zmyslowymi i nadzmyslowymi, spolecznymi".

Marksowski fetyszyzm towarowy jest specyficzna forma reifikacji. Ta z kolei jest szczegolna forma alienacji. Od uprzedmiotowienia ludzkiej pracy w towarze i odrywania sie od jego tworcy, mozna posuwac sie dalej i poprzez uprzedmiotowienie stosunkow miedzyludzkich  dotrzec do  zmistyfikowanej swiadomosci spoleczenstwa kapitalistycznego. Nic nie jest tak, jak sie nam wydaje. Trzeba odklamywac swiat spoleczny, ciagle go krytycznie analizowac. 

Lukacs w swoim eseju rozwinal Marksowska analize fetyszyzmu towarowego  i rozwinal gleboka krytyke reifikacji w spoleczenstwie kapitalistycznym. Marksizm mial sluzyc rozwojowi samoswiadomosci spoleczenstwa, poprzez co  mialo sie ono korzystnie przeksztalcac. A  dzieki wprowadzeniu  kategorii "reifikacji", jak uwazaja niektorzy autorzy, esej Lukacsa  "sformulowal  paradygmatyczny problem centralny Teorii Krytycznej".

Lukacs musial bardzo sie ucieszyc, gdy dotarl do Marksowskich "Rekopisow ekonomiczno-socjologicznych z 1844 r.". Stalo sie za sprawa jego pierwszej wizyty w Moskwie w 1930 r., gdzie  dano mu biurko w piwnicach Instytutu Marksa i Engelsa. "Rekopisy" byly dopiero w opracowaniu i wydano je dopiero w 1932 r. Dowiedzial sie, ze  fragment z  pierwszego tomu "Kapitalu" ma antropologiczne  oparcie w pracy Marksa napisanej ponad dwadziescia lat wczesniej.  

A sam Lukacs przyjechal do Moskwy jeszcze raz i drugi az go zablokowano w 1935 r. Niegoscinne progi pozwolono mu opuscic dopiero w 1945 r. Mial szczescie ten wybitny Marksista, bywalec kregow naukowych i salonow Budapesztu, Berlina, Heidelbergu i Florencji, jego towarzyszy z  czasow Wegierskiej Republiki Rad usmiercono, bo taki wtedy byl zwyczaj w tamtych stronach.

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy :)

Witam,

udało się Lukascowi ujść z życiem z tego sowieckiego raju . A Bierut wrócił w kuferku.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Marylu

A ilu sie nie udalo! Chocby zdrajcy Polski z Komunistycznej Partii Polski wlacznie z Bruno Jasienskim. A ilu miejscowych medrkow!
Serdecznosci.