Czy prezydent A.Duda jest naiwny czy szujowaty?

avatar użytkownika Tymczasowy

Prezydent Andrzej Duda zwykl dobrze wygladac w czasie patriotycznych uroczystosci; wie co nalezy powiedziec. Od kilku tygodni jest wyraznie na fali. Okolicznosci zewnetrzne, czyli grozba napadu wojsk Rosji na Ukraine sprawily, ze wyglada na prawdziwego meza stanu. To rozmowa z prezydentem USA, wizyta w Brukseli, rozmowy w ramach Trojkata Weimarskiego - ofensywa dyplomatyczna pelna geba. W tym calym zgielku mniej widoczne staja sie jego najnowsze dzialania znowu psujace zamierzenia rzadu skierowane na czyszczenie Stajni Augiasza, czyli polskiego sadownictwa.

Prezydent Duda w dniu 3 II 2022 r. zapowiedzial: "Skladam do laski marszalkowskiej prezydencki projekt zmiany ustawy o Sadzie Najwyzszym".I dalej: "Ta reka wyciagnieta z tym projektem do poslow ma dac polskiemu rzadowi narzedzie do zakonczenia sporu z Komisja Europejska i odblokowania KPO". Za swoja inicjatywe Duda zostal natychmiast pochwalony na Zachodzie. Zaraz tez udal sie do Brukseli na spotkanie z szefowa KE, Ursula von der Leyen i szefem Rady Europejskiej, Charlesem Michelem.

Po powrocie z Brukseli Duda zial optymizmem: "Ze strony Brukseli jest wola zakonczenia konfliktu...wyrazilem nadzieje, ze to pozwoli zakonczyc te dyskusje miedzy KE a polskimi wladzami, jak rowniez uzdrowi sytuacje w Sadzie Najwyzszym". Jak jego zdaniem zareagowala Unia? "Jest pewna ulga, ze taka inicjatywa sie pojawila". Znaczy sie, sterana UE wreszcie odetchnela.  Krotko mowiac, prezydent znalazl czarodziejska rozdzke, jednym jej dotknieciem usunie wieloletnia presje UE na Polske  przejawiajaca sie w roznych dzialaniach. Bylo, minelo, co zlego to nie my, zaczynamy od nowa. Kudos! Kudos! Kudos! - panie prezydencie.

Jak sie okazuje, zasieg dudowej czarodziejskiej rozdzki obejmuje tez teren Polski: "Z satysfakcja przyjmuje glosy ze strony opozycji, ktore pozytywnie sie odnosza do tego wlasnie z wola zakonczenia konfliktu, znalezienia rozwiazan, ktore beda mialy charakter kompromisowy". Jakiez to piekne, opozycja przez lata nazywajaca sie "totalna", za jednym dotknieciem rozdzki stala sie "kompromisowa".

Zweryfikujmy trumfalizm Dudy z tzw. glosami Zachodu. Natychmiast po wizycie prezydenta Dudy w Brukseli pojawil sie w niemieckim "Sueddeutsche Zeitung" tekst Viktorii Grossman. Zrelacjonowal go w Deutsche Welle J.Lepiarz w tekscie pt. "Projekt Dudy proba odwrocenia uwagi". Grossmanowa najpierw grzmi na temat demontazu panstwa prawa w Polsce i przypomina o nalozonej na Polske karze finansowej w wydokosci 1.5 mln. euro dziennie i nastepnie przystepuje do rzeczy: "Prezydent Polski zdaje sie jednak nie doceniac Unii. Jego projekt nie uspokoi Komisji [Europejskiej". Wreszcie przypomina to, co od dawna jest oczywistye: "Przedmiotem sporu nie jest jedna izba ani pojedynczy sedziowie, lecz caly system, ktory wymaga odnowy zgodnie z zasadami praworzadnosci. Odwolane musi byc przede wszystkim orzeczenie Trybunalu Konstytucyjnego negujace prymat prawa unijnego nad prawem krajowym". Jasne jak konstrukcja bata!

W dwa dni pozniej na lamach internetowego wydania Deutsche Welle, inny autor, T.Bielecki, w tekscie "Prezydent Duda w Brukseli", przekazuje co w trawie piszczy. Streszczenie daje w tzw. haczyku, czyli pierwszych zdaniach: "Bruksela nie skresla prezydenckiego projektu zmian w sadownictwie. "Rozczarowuje" wycinkowoscia, ale zarazem ma pewne szanse, by odmrozic rozmowy o KPO. Jednak do finalu jeszcze wyboista droga". A dalej w tekscie czytamy: "Projekt Dudy jest - jak slyszymy od czesci naszych rozmowcow w instytucjach UE - "rozczarowujacy", bo daleki od zazegnania zagrozen panstwa prawa i demokracji w Polsce". Pojawia sie tez laskawie promyczek nadziei, ze moze uda sie "rosyjski pretekst" i KPO zostanie odblokowany, to sa przeciez inne baty na Polske: "Natomiast teraz jest malo prawdopodobne zamkniecie postepowania z artykulu 7 wobec Polski bez m.in. uzdrowienia sytuaji z KRS". No pewnie, dodam od siebie, ze przeciez musi byc uzdrowiony takze Trybunal Konstytucyjny. To tez byloby malo, jezeli caly system sadownictwa w Polsce jest zgnily.

Prezydent A.Duda po raz kolejny wklada kij w szprychy w kluczowej dla kraju sprawie, reformy niefunkcjonalnego systemu i poskromieniu zdemoralizowanych, organizujacych bunt  sedziow. Pierwszy raz zrobil to 27 VII 2017 r. zglaszajac dwa veta do zaproponowanych ustaw, o SN i KRS. W imie czego to wowczas zrobil? W dniu 24 VII 2017 r. w oredziu transmitowanym przez TV i Radio oswiadczyl: "Jescze w trakcie kampanii prezydenckiej, podkreslalem wielokrotnie, ze prezydent Rzeczypospoliet dwom wielkim bytom powinien sluzyc: powinien sluzyc polskiemu narodowi i powinien sluzyc polskiemu panstwu". Jednakowoz, powszechnie znany byl fakt, na co Duda sam sie powolywal, kluczowa role odegrala doradczyni Prezydenta RP, Zofia Romaszewska, lat 77, z zawodu fizyczka. Kilka miesiecy pozniej pani ta stwierdzila, ze "PiS gra "nieczysto" z prezydentem".  Stad, na pytanie czy poprawki PiS powinny byc zaakceptowane przez prezydenta odpowiedziala apodyktycznie: "Nie, absolutnie nie".

Credit: NurPhoto via Getty Images/NurPhoto

Reakcja wladz niemieckich na dudowe veta byla pozytywna. Rzeczniczka rzadu, Ulrike Demmer poinformowala, ze "decyzja prezydenta moze byc szansa na wznowienie dyskusji pomiedzy Polska a Komisja Europejska w sprawie polskiego sadownictwa". Wiadomo co bylo potem.

Interesujaca tez byla opinia Jensa Gnisa, Przewodniczacego Niemieckiego Zwiazku Sedziow: "Prezydent Andrzej Duda na razie odparl ten atak PiS-u na praworzadnosc i trojpodzial wladzy w Polsce". O

Oj ten Duda, znow zwija sie jak moze by zwiekszyc chaos panujacy w polskim sadownictwie.

Nie ulega watpliwosci, ze bardzo blisko jest moment mocnego starcia polskich wladz z uzurpantami z Unii Europejskiej.

 

 

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

na pewno jest pierwszym szkodnikiem i szlabanowym w reformowaniu sądu.
Romaszewska i Duda mijają się z prawdą

w opiniowaniu kandydatów na sędziów SN oraz do ustalania regulaminu SN. Poza tym reforma ta nie czyni ministra ...

Wpis w blogu - Jan Kalemba - 24.07.2017

Duda psuje się od głowy

i Duda wygra drugą kadencję. Ale gdyby to było grane, to nie byłoby tak spektakularne i zaskakujące. A że ...

Wpis w blogu - tu.rybak - 31.12.2017 -

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. Pozwolę sobie wpisać komentarze zamieszczone już gdzie indziej,

pod felietonem zatytułowanym "Chamstwo i głupota w polityce polskiej", inspirowanym odejściem Jarosława Marka Rymkiewicza. Ale na temat zawijasów pana PADA.

Przepraszam, że się wpraszam.

avatar użytkownika michael

3. Pytanie zupełnie serio - Po czyjej stronie jest Pan Prezydent?

Już bardzo dawno doszedłem do wniosku, że utraciłem zaufanie do Prezydenta Andrzeja Dudy. Napisałem to ładnych kilka razy. A identyfikacja strony, po której tkwi Jego polityka jest dość trudna do odszyfrowania. Jedną z narzucających się hipotez jest silna zależność kręgosłupa politycznego od krakowskiej mentalności Pana Prezydenta. Polega to na słuchaniu nie tego co jest mówione, lecz tego kto mówi. No i przyjmowanie do wiadomości tylko tego, co zaakceptować "wypada".

Jest to bardzo dziwaczne zjawisko, ponieważ takie kryteria wyborów politycznych powodują, że Pan Prezydent z całą pewnością nie jest po stronie sukcesu jego własnej misji politycznej, nie jest po stronie swojej własnej prezydentury.

A opowiadanie o tym, że polityka «likwidacji źródeł konfliktów w wojennych warunkach agresywnej polityki Rosji» może ułatwić Zachodowi «mówienie jednym głosem» jest złowrogim nonsensem. Jest kilka powodów takiej opinii, ale najważniejszy jest taki:

Politycznym przeciwnikiem polskiej strategicznej racji stanu jest aktualnie realizowany strategiczny cel polityki Niemiec I Rosji. Niestety, ani Niemcy, ani Rosja nie rozumieją politycznego języka, jakim mówi Pan Andrzej Duda. W ich procedurach nie istnieje problem «mówienia jednym głosem». Nie istnieje zagadnienie kompromisu. Nie jest możliwa żadna procedura uzgadniania sprzecznych stanowisk. Wręcz przeciwnie. Albo słuchasz tego co Oni żądają, albo ciebie nie ma. Befehl ist Befehl. To co proponuje polski Prezydent, w najlepszym razie może być uznane za krok w oczekiwaną przez Niemcy i Rosję stronę. 

A strategicznym celem polityki Niemiec i Rosji jest likwidacja suwerenności Polski. Co gorsza - ani Niemcy ani Rosja nie uznają żadnej polskiej suwerenności, nie uznają nawet prawa Rzeczypospolitej do jakiejkolwiek suwerenności. Co ciekawsze oficjalnym, urzędowym celem niemieckiej i rosyjskiej polityki jest likwidacja wszystkich suwerennych bytów państwowych w Europie. 

Pan Andrzej Duda najprawdopodobniej tego nie rozumie, to się po prostu nie mieści w jego krakowskiej głowie. I dlatego został zaproszony do Berlina. Tylko z tego jedynego powodu.

avatar użytkownika michael

4. Zaproszenie PAD do Brukseli jest ciosem młotem w polską politykę

Szkolne uderzenie wytrenowane w pierwszej klasie szkoły dywersji politycznej w moskiewskim MGIMO. Chodzi o podstępne rozłupanie spoistości polskiej polityki zagranicznej. Najprościej opisał to Jacek Saryusz-Wolski. Jest to pociągniecie typu wrzucenie komuś zdechłego szczura za koszulę. 

Zaprosili pana Prezydenta pod byle pretekstem na konsultacje w ważnej bieżącej i oczywistej sprawie. Zrobili to łamiąc procedury i naruszając kompetencje głowy polskiego państwa. I gdy już się pojawił, wszczynają "przy okazji" rozmowę, która znajduje się całkowicie poza jego kompetencjami, oraz dotyczy rzekomo fundamentalnego kryzysu pomiędzy Komisją Europejską a Rządem Polskim, który to kryzys znajduje się także poza jurysdykcją traktatów Unii Europejskiej. Więc w tym zgromadzeniu nikt nie ma żadnych kompetencji do dyskusji o ustroju polskich sądów. Nikt. Ani pani Ursula von der Leyen jako szefowa Komisji Europejskiej, ani pan Andrzej Duda jako polski Prezydent.

Ale pani Ursula nawiązuje rozmowę na "trudny" temat, nawija o konieczności "mówienia jednym głosem" i wyłudza od naiwnego  PAD oświadczenia, które są bezskuteczne prawnie, ale stanowią wyłom w spoistości polskiej polityki zagranicznej, są nowym problemem wrzuconym przy pomocy tej dość bezczelnej prowokacji. Jest to wrzutka na żer antypolskiej totalitarnej opozycji, zaplanowana z zimną krwią, tylko po to by pomieszać szyki polskiemu rządowi, utrudnić Polsce realne działanie wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę. Władimir i Ursula w chocholim tańcu starych prowokatorów.

Zobaczymy jak sobie z tym Mateusz Morawiecki poradzi. To jest efekt prowokacji pani Ursuli von der Leyen. Taki wredny chwyt, na który został nabrany pan Andrzej Duda jako naiwny frajer. Czego to frajerzy nie zrobią nakręceni własną nadmierną pewnością siebie i swojej powagi, niekiedy nazywanej pychą.

avatar użytkownika michael

5. POLSKA RACJA STANU A ZAUFANIE DO PAD

Moje zaufanie do Pana PAD jest moją osobistą sprawą. Widać gołym okiem, że nie kryję się z tym, mówię o tym wprost i od dawien dawna. A sprawa polskiej racji stanu - to zupełnie inna sprawa i co ważniejsze jest to zarówno nasza wspólna i zarazem publiczna rzecz. To jest  nasza polska racja stanu.

Pytanie - Jak rozwiązać ten problem, jak mamy sobie poradzić z tym kłopotem?

Mam propozycję, mam nadzieję konkretną i zarazem skuteczną. Najpierw skrót mojej rady: - OLAĆ WYCZYN Pana PAD. 

A teraz niewielkie rozwinięcie. 

Po pierwsze: - celem reżyserów tej szopki jest awantura wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. To się nazywa DEZINTEGRACJA, DESTRUKCJA, KŁÓTNIA zgodnie ze znaną od tysięcy lat  regułą «divide et impera». Prowokacja okaże się bezskuteczna jeśli awantury nie będzie. Więc niech jej nie będzie. Nie pozwólmy na robienie międzynarodowego cyrku z dobrego imienia Polski. 

Po drugie - Już w moim pierwszym komentarzu powiedziałem, że ani Pani Ursula von der Leyen, ani Prezydent Andrzej Duda nie mieli żadnych prawnych ani traktatowych kompetencji by rozmawiać na jakikolwiek temat dotyczący ustroju polskiego sądownictwa. Wynika z tego, że wszelkie postanowienia, informacje o intencjach oraz oświadczenia, a nawet zobowiązania podjęte w czasie tego spotkania a dotyczące ustroju polskiego sądownictwa są wyłącznie ogólną deklaracją dobrej woli i nie niosą za sobą żadnych konkretnych skutków prawnych poza deklaracją dobrych intencji (LOI). Kropka.

Po trzecie: - Rozmowy o sojuszu obronnym, współpracy sojuszniczej Wielkiej Brytanii, Polski i Ukrainy, współdziałaniu obronnym w NATO są pozytywnym wkładem aktywności Pana Prezydenta z którego jesteśmy dumni. Cieszymy się bardzo. Czyli bierzemy za dobrą monetę to co dobre i chwalebne, ignorujemy to co głupie.

Po czwarte: - Cieszymy się także z tego, ze jest to ostatnia kadencja pana PAD i żadnej kolejnej już nie będzie.

A więc bierzemy za dobra monetę to co dobre, ignorujemy to co nam się nie podoba, szczególnie, że na przykład prezydencką inicjatywą ustawodawcza czeka normalna droga legislacyjna. Najważniejsze by z DEZINTEGRACJI, DESTRUKCJI i wewnętrznej KŁÓTNI nie pojawiło się nic. Z wielkiej chmury mały deszcz. 

Na tej scenie nie wypada kontestować PADA

avatar użytkownika Maryla

6. Minister Dera w programie


Minister Dera w programie Wildsteina: Celem prezydenta było wygaszenie konfliktu z KE. Mamy nadzwyczajną sytuację geopolityczną

„Mamy konflikt na wschodzie i mniejszy konflikt jeżeli chodzi
o Komisję Europejską. A jest potrzeba mówienia jednym głosem” – mówił
Andrzej Dera na  antenie TVP, komentując próbę zakończenia konfliktu
z Brukselą dotyczącego reform sądownictwa w Polsce.

Andrzej
Dera z Kancelarii Prezydenta oraz Sebastian Kaleta z Ministerstwa
Sprawiedliwości byli gośćmi programu „O co chodzi”, prowadzonego przez
Bronisława Wildsteina.

Propozycja pana prezydenta
polega na likwidacji Izby Dyscyplinarnej, którą zapowiadał i Jarosław
Kaczyński, i rząd. Nie jest zaskoczeniem, że trwały prace w Kancelarii
Prezydenta i w rządzie

– tłumaczył Dera.

Sebastian Kaleta przypomniał, że Unia Europejska nie ma prawa ingerować w polskie sądownictwo.

Po latach
widzimy, że kompromisowe prezydenta są kwestionowane przez opozycję,
która namówiła Komisję Europejską do interwencji zewnętrznej. (…)
Wszyscy podkreślaliśmy, że UE nie ma prawa ingerować w nasz
ustrój sądowniczy

– stwierdził.

Istotą,
która budzi zasadnicze wątpliwości. (…) Część środowiska sędziowskiego
przyznaje sobie, wbrew konstytucji, prawo do kwestionowana statusu
sędziów, których pan prezydent Andrzej Duda po reformach powoływał. (…)
Być może ten projekt da się jeszcze poprawić

– dodał.

Andrzej Dera zapewnił, że sędziowie nie mają prawa kwestionować orzeczeń innych sędziów w Polsce.

Nie
ma prawa inny sędzia kwestionować orzeczeń innego sędziego.
Bo powołanie sędziego jest prerogatywą prezydenta. Ta ustawa nie daje
takiego prawa opozycji i sędziom

– powiedział.

Konflikt na wschodzie

Mówił też o powodach, dla których prezydent zdecydował się na rozwiązanie problemu konfliktu na linii Polska-Unia Europejska.

Mamy
nadzwyczajną sytuację geopolityczną. Mamy konflikt na wschodzie
i mniejszy konflikt jeżeli chodzi o Komisję Europejską. A jest potrzeba
mówienia jednym głosem. Jednym z celów było to, by wygasić ten konflikt
i otrzymać należne Polsce środki z Komisji Europejskiej

– stwierdził.

Zdaniem Sebastiana Kalety, prezydencki projekt nie rozwiąże palących problemów.

Projekt prezydenta niestety, w mojej ocenie, nie likwiduje problemu kwestionowania statusu sędziów, on go pogłębia

– przekonywał.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Czas pokaze

czy dzieki prezydentowi Dudzie "nalezne Polsce srodki z Komisji Europejskiej" trafia niebawem do Polski.

avatar użytkownika Maryla

8. Wideofelieton Patryka Jakiego

Wideofelieton Patryka Jakiego
Prezydent Andrzej Duda / autor: Fratria/TT

W wideofelietonie zamieszczonym w mediach społecznościowych Patryk Jaki opisuje możliwe konsekwencje wejścia w życie prezydenckiego projektu, wypowiada się również krytycznie na temat działalności prezydenta Andrzeja Dudy, zastanawia się także nad przyświecającymi głowie państwa motywacjami.

To będzie oznaczało, że teraz każdy wyrok będzie można zakwestionować - również te, które dotyczyło Państwa spraw gospodarczych, sporów o nieruchomości i tak dalej. każdą decyzję z ostatnich lat będzie można podważyć, a to spowoduje niespotykany od dekad w Polsce chaos. I o to dokładnie KE i Niemcom chodzi - żeby Polska została tak osłabiona, aby nie mogła już „fikać”

— wskazuje eurodeputowany.

Były wiceminister sprawiedliwości podkreśla, że wstydzi się dziś głosowania na prezydenta Andrzeja Dudę oraz tego, że namawiał społeczeństwo do jego poparcia.

I kto nam to wszystko gotuje? To wszystko zgotował nam prezydent Andrzej Duda. Jest mi wstyd, że na niego głosowałem, namawiałem do tego, choć dostrzegałem już jego słabości, widziałem, że jego weta, że on jest głównie odpowiedzialny za to, że pomysł z reformą sądownictwa się nie udał. Prezydent nie dość, że go przerwał, to zaproponował również własne ustawy, które - delikatnie mówiąc - nie były najmądrzejsze, bo dziś sam je kwestionuje

— ocenia.

Próbował robić gest w stosunku do tamtej strony, która nie dość, że go nie doceniła, to jeszcze tylko ich to rozzuchwaliło, powodowało, że zaczęli konstruować kolejne roszczenia

— zauważa.

Dalej polityk stara się odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule.

Jeżeli ktoś, kto w dodatku jest prawnikiem, proponuje tego typu ustawy, to jak można coś takiego nazwać? Osłabianie własnego państwa, wprowadzanie chaosu nie pierwszy raz zresztą. Jak? Zdradą, jak piszą może niektórzy, czy jak? Trzeba sobie też zadać pytanie, dlaczego pan prezydent to robi

— wskazuje.
Motywacje prezydenta

Patryk Jaki wskazuje na dwie możliwe motywacje działania prezydenta: autentyczna wiara w to, że jego decyzje mogą doprowadzić do rozwiązania konfliktu z UE lub motywacje osobiste.

Moim zdaniem są dwie możliwości: po pierwsze - naprawdę wierzy, że ratuje w ten sposób Polskę, bo rozwiąże konflikt i pieniądze wreszcie dostaniemy z Unii, bo tak mu powiedzieli ci ludzie z Komisji Europejskiej, że zagwarantuje w ten sposób bezpieczeństwo Polsce, tak jak zagwarantował, ratując TVN

— mówi europoseł.

Druga możliwość jest dla niego dużo gorsza, którą też niestety rozpatruję jako jego motywację. To jego dalsza kariera, myśli o instytucjach międzynarodowych i być może Stany Zjednoczone coś mu obiecują. Może być tak, że ma też osobiste motywacje, co już w ogóle skreślałoby go z życia publicznego moim zdaniem

— podkreśla Jaki.

Wszystkie argumenty byłego wiceministra sprawiedliwości przeciwko prezydenckiemu projektowi nowelizacji SN znajdują się w nagraniu poniżej:

Czy prezydent @AndrzejDuda zdradził? Zostawiając już wszystkie sympatię i antypatie, moim zdaniem siła argumentów w tej sprawie jest porażająca

aja/Twitter

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl