Im większa kontrola, tym silniejsze państwo

avatar użytkownika gps65
Wie­lu twier­dzi to, co w ty­tu­le. A to nie­praw­da. W nowej erze informatycznej im bar­dziej ko­goś kon­tro­lu­je pań­stwo, im mu bar­dziej ogra­ni­cza wol­no­ść i swo­bo­dę dzia­ła­nia, tym ma on mniej­szą wy­daj­no­ść pra­cy. Pań­stwo je­st na ty­le sil­ne, ile si­ły ma­ją oby­wa­te­le, któ­ry­ch ter­ro­ry­zu­je. A tą si­łą je­st to, co ma­ją – ich wie­dza, umie­jęt­no­ści, a przede wszyst­kim ich wła­sno­ść. Si­łą kraju je­st to, co wy­pra­cu­ją oby­wa­te­le – im wię­cej wy­pra­cu­ją, tym je­st sil­niej­sze.

  Je­śli pra­ca do wy­ko­na­nia je­st w mia­rę pro­sta, to jej kon­tro­la i od­bie­ra­nie czę­ści owo­ców pra­cy nie ogra­ni­cza­ją wy­daj­no­ści pra­cy. Chłop za płu­giem sze­dł tak sa­mo wy­daj­nie, jak pan mu od­bie­rał 20% owo­ców je­go pra­cy i gdy od­bie­rał 80%. W za­sa­dzie, gdy pan mu od­bie­rał ty­le, by mu zo­sta­ło le­d­wo na ży­cie na gra­ni­cy prze­trwa­nia, to na­wet pra­co­wał bar­dziej wy­daj­nie. To sa­mo z ro­bot­ni­kiem na ta­śmie w fa­bry­ce. Ta­kie pra­ce wy­ko­ny­wa­ło więk­szo­ść lu­dzi w erze rol­ni­czej i prze­my­sło­wej. Więc ter­ro­ry­zm się opła­cał. Dla­te­go po­wsta­ły pań­stwa i opa­no­wa­ły ca­ły świat.

  W erze in­for­ma­tycz­nej to się prze­sta­je opła­cać, bo pra­ce za­czy­na­ją być co­raz bar­dziej skom­pli­ko­wa­ne, wy­ma­ga­ją twór­cze­go my­śle­nia, in­no­wa­cyj­no­ści, cią­głe­go do­sto­so­wy­wa­nia się do zmian. Pro­gra­mi­sta czy na­uko­wiec, któ­re­go ster­ro­ry­zu­je pań­stwo i od­bie­rze mu czę­ść owo­ców je­go pra­cy, nie bę­dzie tak wy­daj­ny, jak wol­ny i w peł­ni swo­bod­ny wy­twór­ca pra­cu­ją­cy cał­ko­wi­cie na wła­sny ra­chu­nek, dys­po­nu­ją­cy w ca­ło­ści owo­ca­mi swo­jej pra­cy.

  Jak rol­nik czy ro­bot­nik wy­pra­co­wy­wał 100 jed­no­stek rocz­nie, to po ster­ro­ry­zo­wa­niu go i ode­bra­niu 50 jed­no­stek, on na­dal ty­le wy­pra­co­wy­wał, więc ter­ro­ry­sta miał z te­go swo­je 50. Su­ma­rycz­nie na­dal więk­szo­ść oby­wa­te­li wy­twa­rza 100 jed­no­stek na oso­bę rocz­nie. Więc spo­łecz­no­ść, w któ­rej czło­wiek ma 80, a ter­ro­ry­sta 20, nie je­st spe­cjal­nie sil­niej­sze od te­go, w któ­rym czło­wiek ma 20, a ter­ro­ry­sta 80.

  W bar­dzo du­żym uprosz­cze­niu wy­glą­da to tak: gdy na­uko­wiec czy pro­gra­mi­sta wy­pra­co­wu­je 1000 jed­no­stek rocz­nie, a po­ło­wę mu od­bie­ra pań­stwo, ter­ro­ry­zu­jąc go, to do­sta­nie tyl­ko 250 z je­go 500, któ­re wy­pra­cu­je, bo mu wy­daj­no­ść o po­ło­wę spad­nie. Więc spo­łecz­no­ść w ster­ro­ry­zo­wa­nym świe­cie wy­twa­rza 500 jed­no­stek rocz­nie na czło­wie­ka, a w wol­nym, gdzie nikt ni­ko­go nie ter­ro­ry­zu­je, wy­twa­rza 1000 jed­no­stek na czło­wie­ka rocz­nie.

  Wte­dy róż­ni­ce w bo­gac­twie mię­dzy ta­ki­mi spo­łecz­no­ścia­mi gwał­tow­nie ro­sną. Lu­dzie z ty­ch bied­ny­ch, ster­ro­ry­zo­wa­ny­ch kra­jów za­czną ucie­kać do ty­ch wol­ny­ch – szcze­gól­nie ci bar­dziej wy­daj­ni, ma­ją­cy wię­cej wie­dzy i umie­jęt­no­ści. To zja­wi­sko już od daw­na da­je się ob­ser­wo­wać. Spe­cja­li­ści ucie­ka­ją z Chin i Ro­sji do USA czy Eu­ro­py, a ru­ch w prze­ciw­ną stro­nę je­st du­żo mniej­szy. Mu­rzy­ni z Afry­ki ucie­ka­ją do Eu­ro­py, a ma­ło, kto ucie­ka do Afry­ki. Ru­ch je­st z po­łu­dnia na pół­noc i ze wscho­du na za­chód. Ro­sja je­st wie­lo­kroć słab­sza niż NA­TO tyl­ko dla­te­go, że bar­dziej ter­ro­ry­zu­je swo­ich oby­wa­te­li, niż ro­bi się to w kra­ja­ch NA­TO'wski­ch. Chi­ny się gwał­tow­nie roz­wi­nę­ły tyl­ko dla­te­go, że osła­bi­ły swój ter­ror wo­bec wła­sny­ch oby­wa­te­li – ale utrzy­ma­ły go, więc ich roz­wój się już za­trzy­mu­je.

  Wy­daj­no­ść pra­cy i jej kom­pli­ka­cja ro­śnie wy­kład­ni­czo, więc za chwi­lę te wol­ne spo­łecz­no­ści bę­dą wy­pra­co­wy­wać 5000 jed­no­stek na czło­wie­ka rocz­nie, a te ster­ro­ry­zo­wa­ne 200 na czło­wie­ka rocz­nie i róż­ni­ce bę­dą co­raz więk­sze. W koń­cu ter­ro­ry­zm upad­nie, bo już ża­den ter­ro­ry­sta się nie utrzy­ma, ter­ro­ry­zu­jąc mi­lio­ny lu­dzi, któ­rzy są zdol­ni wy­pra­co­wać tyl­ko 1 jed­nost­kę rocz­nie, je­śli moż­na po­ko­jo­wo współ­pra­co­wać z ludź­mi wol­ny­mi i wspól­nie z nim wy­pra­co­wać 10’000 jed­no­stek rocz­nie na czło­wie­ka. Stu wol­ny­ch lu­dzi wy­pra­cu­je ty­le, co mi­lion ster­ro­ry­zo­wa­ny­ch. Si­ła ty­ch stu wol­ny­ch bę­dzie rów­na si­le mi­lio­na ty­ch znie­wo­lo­ny­ch.

  Nie­mniej roz­wój tech­no­lo­gii na­dal trwa i te pro­por­cje cią­gle bę­dą się zmie­niać, więc po kil­ku na­stęp­ny­ch la­ta­ch ty­ch stu wy­pra­cu­je ty­le, co mi­liard nie­wol­ni­ków. A po doj­ściu do oso­bli­wo­ści tech­no­lo­gicz­nej je­den wol­ny zro­bi wię­cej niż try­lio­ny nie­wol­ni­ków. On jed­nym swo­im głu­pim ru­chem bę­dzie w sta­nie ich z tej nie­wo­li wy­zwo­lić i tym ru­chem po­mno­żyć mi­lion­krot­nie swój ma­ją­tek. Ter­ro­ry­zu­jąc ich, już nic wię­cej z ni­ch nie wy­ci­śnie. Na współ­pra­cy ze skra­ją bie­dą, nie da się sko­rzy­stać. Więc ter­ro­ry­zm mu­si zban­kru­to­wać. Dla­te­go pań­stwa nie­uchron­nie upad­ną.

  I nic na to nie po­mo­że to, że tech­no­lo­gie też udo­sko­na­la­ją ter­ro­ry­zm. Po pierw­sze osta­tecz­na sank­cja w po­sta­ci prze­mo­cy być za­wsze mu­si, a te­go się nie da tech­no­lo­gicz­nie udo­sko­na­lić. Wszel­ki po­stęp tech­no­lo­gii do uży­wa­nia prze­mo­cy od­by­wa się głów­nie w si­le mi­li­tar­nej. Tu po­stęp je­st nie­ogra­ni­czo­ny. Ale pań­stwo nie mo­że wy­mu­sić ha­ra­czu od miesz­kań­ców wła­sne­go kra­ju przy uży­ciu my­śliw­ców, czoł­gów, bom­bar­do­wań, nisz­cze­nia elek­trow­ni, czy groź­bą uży­cia bro­ni ją­dro­wej. By po­bie­rać ha­ra­cze, za­wsze bę­dzie to trze­ba ro­bić fi­zycz­ną si­łą po­li­cji i je­dy­nie co mo­że­sz tech­nicz­nie uspraw­niać to pa­ły, pa­ra­li­za­to­ry czy kaj­dan­ki. Tu wy­daj­no­ść pra­cy nie mo­że wzra­stać w nie­skoń­czo­no­ść.

  Po dru­gie – je­śli moż­na ogra­ni­czyć ter­ror do mi­ni­mum kosz­tem oszu­ki­wa­nia ofiar to i tak nic to nie da, bo na­dal lu­dzie są okra­da­ni z owo­ców ich pra­cy, więc za­so­by są mar­no­tra­wio­ne, bo nie je­st opty­mal­nie wy­ko­rzy­sty­wa­na ludz­ka pra­ca, a to po­wo­du­je, że wy­daj­no­ść pra­cy ma­le­je. Sy­ner­gia współ­pra­cy je­st tyl­ko wte­dy, gdy trans­ak­cje są w peł­ni do­bro­wol­ne.

   Gdy w ja­ki­kol­wiek spo­sób je­den od­bie­rze owo­ce pra­cy dru­gie­mu, czy to ter­ro­rem, czy oszu­stwem, to za­wsze one zo­sta­ną wy­da­ne mniej opty­mal­nie. Bo tyl­ko swo­je wy­da­je­sz opty­mal­nie, za cu­dzym sza­sta­sz. Więc spo­łecz­no­ść, w któ­rej wszy­scy wy­da­ją tyl­ko swo­je, za­wsze po­ko­na spo­łecz­no­ść, w któ­rej czę­ść wy­da­je to, co ode­bra­ła in­nym tak, że ci in­ni by te­go do­bro­wol­nie nie od­da­li. Po­stęp tech­no­lo­gicz­ny mo­że bar­dzo uspraw­nić to od­bie­ra­nie, ale ni­gdy nie zmie­ni ludz­kiej men­tal­no­ści po­le­ga­ją­cej na tym, że ukra­dzio­ne wy­da­je się mniej opty­mal­nie. Więc im spraw­niej krad­nie­sz, tym bar­dziej osła­bia­sz spo­łecz­no­ść, w któ­rej tak dzia­ła­sz

  Kraj, w któ­rym przez bu­dżet pań­stwa prze­cho­dzi 60% owo­ców ludz­kiej pra­cy, bę­dzie za­wsze bied­niej­szy od kra­ju, w któ­rym lu­dzie dys­po­nu­ją wszyst­ki­mi owo­ca­mi swo­jej pra­cy. Wzro­st wy­daj­no­ści tyl­ko te róż­ni­ce bę­dzie po­głę­biał, bo w tym pierw­szym kra­ju za­so­by bę­dą wy­ko­rzy­sty­wa­ne nie­opty­mal­nie, bo kra­dzież za­wsze osła­bia, na­wet naj­bar­dziej do­sko­na­ła.

  Naj­lep­szym przy­kła­dem je­st ko­wid – to był świet­nie zor­ga­ni­zo­wa­ny prze­kręt, to by­ło ge­nial­ne oszu­stwo. Ter­ror mu­siał być, bo przy je­go uży­ciu by­ły wpro­wa­dza­ne wszel­kie re­stryk­cje słu­żą­ce zwięk­sza­niu zy­sków kon­cer­nów far­ma­ceu­tycz­ny­ch, ale wie­lo­kroć więk­sze zna­cze­nie mia­ły me­dia i pro­pa­gan­da, czy­li oszu­stwo. Więc moż­na po­wie­dzieć, że ta­kie prze­krę­ty są co­raz do­sko­nal­sze, co­raz le­piej wy­ko­rzy­stu­ją wie­dzę i no­wo­cze­sne tech­no­lo­gie, co­raz bar­dziej słu­żą to­ta­li­ta­ry­zmo­wi i kon­tro­li przez pań­stwo naj­drob­niej­szy­ch ludz­ki­ch dzia­łań. Ale to tym bar­dziej osła­bia spo­łecz­no­ści, któ­re te­mu ule­ga­ją.

  Ko­wid to był gi­gan­tycz­ny zy­sk dla jed­ny­ch i du­ża stra­ta dla wie­lu – ale su­ma­rycz­nie to by­ła stra­ta, to śred­nio sta­ty­stycz­nie osła­bi­ło lu­dzi, bo na­stą­pi­ła nie­opty­mal­na alo­ka­cja za­so­bów. Ale opró­cz szkód go­spo­dar­czy­ch, ten prze­kręt dra­stycz­nie osła­bił zdol­no­ść spo­łe­czeń­stw do ra­dze­nia so­bie z praw­dzi­wy­mi epi­de­mia­mi. Je­śli ktoś krzy­czy „po­żar” i lu­dzie ucie­ka­ją, a po­ża­ru nie ma, to po kil­ku ta­ki­ch fał­szy­wy­ch alar­ma­ch lu­dzie za­czną igno­ro­wać ostrze­że­nia – a wte­dy praw­dzi­wy po­żar ich do­bi­je.

  Spo­łecz­no­ści, któ­re sto­so­wa­ły wię­cej re­stryk­cji ko­wi­do­wy­ch, wy­szły su­ma­rycz­nie na tym go­rzej, niż te, w któ­ry­ch by­ło ich mniej. Gdy­by nie by­ło tej de­struk­cyj­nej po­li­ty­ki ko­wi­do­wej przez ostat­nie 3 la­ta, to sank­cje wo­jen­ne by­ły­by dziś du­żo mniej do­tkli­we.

  A po­za tym są­dzę, że Fe­de­ra­cję Ro­syj­ską na­le­ży znisz­czyć.

Grzegorz GPS Świderski
t.me/gps65

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz