W obecnej sytuacji wojnę z terrorystami musimy przegrać.

avatar użytkownika jlv2
Cywilizacja zachodnia w obecnej formie nie toleruje kary śmierci. Zabicie człowieka to najwyższy stopień braku humanitaryzmu. Nie wolno tego zrobić i już. Taka postawa stawia nas na przegranej pozycji z definicji. Logiczne. Jeżeli taki talib może poderżnąć po prostu komuś gardło, jak zwykłej kurze, a na wypadek, gdyby wpadł w nasze ręce my fundujemy luksusowe utrzymanie, żeby do końca życia, ale na kilkanaście lat (potem po tym "dożywociu" wyjdzie na wolność, to jest to kpina. Mało tego! Unia Europejska zakazała stosowania kary śmierci nawet w warunkach wojennych!!! Czyli taki snajper talibów znajdzie się np. w Warszawie i będzie strzelał do dzieci. Zamiast, po wykryciu i złapaniu zafundować mu miażdżycę ołowiową, Unia nie zezwala. Jeżeli ja mogę praktycznie bezkarnie zabić X-a, a X nie może tego zrobić ze mną, to nietrudno przewidzieć, czym się skończy konflikt 1000 mnie z tysiącem X-ów. I talibowie to udowadniają na każdym kroku. Bo gdyby takiego taliba nagrać, jak jemu dla odmiany podrzyna się gardło i puścić w świat, to chętnych by ubyło. Wiara wiarą, ale gardło gardłem. Najbardziej, co już dawno stwierdzono, boli własna d*pa. Skąd to palenie samochodów w Paryżu. Wybuchły potężne zamieszki tylko dlatego, że jakiś gnojek uciekał przed policją do trafostacji, no i go poraziło. Wina rządu, a nie idioty-małolata, co zignorował wszelkie znaki ostrzegawcze. Trzeba było wyłapać tak z 1000 tych protestujących i każdemu kazać przejść przez tą trafostację. Jak by z tego tysiąca wyszło drugą stroną 100 (10%), to można mówić wręcz o cudzie. Jak się nie ma wiedzy, co tam się dzieje, to każdy głupi ruch skutkuje porażeniem elektrycznym. Wiem coś o tym, bo sam się tego uczyłem i w takich miejscach byłem. No, ale politpoprawność. Niestety, jest powiedzonko: "seks niech się gwałtem odciska, rzekła d*pa do mrowiska". Albo imigranci muzułmańscy akceptują nasze normy zachowania, albo spadajcie, skądżeście przyszli! Że wam tam grozi np. kara śmierci? A to się bujajcie z ich sądami. W końcu to wasze, nie nasze. A wy chcecie mieć swoje przywileje (bez odpowiedzialności) i nasze prawa (bez odpowiedzialności). Nie ma tak dobrze. U nas, w Polsce, istnieje mniejszość muzułmańska. Potomkowie np. Tatarów krymskich. Mają swoje meczety, swobodnie wyznają swoją religię. Ale wiedzą, że mają przestrzegać prawa polskiego. Można pójść im na rękę, kiedy to z prawem polskim nie koliduje. W przypadku konfliktu sprawa jasna. Moja firma ma, między innymi, zatrudnionych paru muzułmanów, potomków Tatarów krymskich. Cóż za problem wydzielić pokoik do ich modlitw ze strzałeczką, w którą stronę jest Mekka, by wiedzieli, jak się obrócić? Ale nie to, że zaczną resztę załogi rozstawiać po kątach, "bo im się należy". Można pójść na ustępstwo i dać im dni wolne z okazji dużych świąt muzułmańskich (zamiast chrześcijańskich), można wspomóc na czas Ramadanu. Ale zawsze jest zasada: to gospodarz robi uprzejmość, a nie, że ktoś wymusza. To nie my jesteśmy u nich, ale oni u nas. Sensowne prośby należy spełnić. Ale na wymuszenia już nie pozwolić (choć nasi muzułmanie dalecy są od tego). Ale, jak ktoś próbuje w imię dżihadu mordować, to i jego trzeba zamordować. Bo Koranu widać nie doczytał. A to, że muzułmanin nie zna Koranu, to akurat nie Polaków problem.

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Bo Koranu widać nie doczytał.

ja bym naszych Tatarów do tego nie mieszała. Za zasługi dla Polski dostali przywileje. Wkurza mnie, jak po kolejnym porwaniu czy mordzie terrostycznym, nasi muzułamnie natychmiast wydają komunikat, ze potepiaja i sie odcinaja. Wszak w Polsce nikt nie stosuje odpowiedzialnosci zbiorowej i nie zamierza, pomimo prowokacji sił wiadomych, ruszac na innowierców. W Polsce mamy kulawe prawo, ale tradycje silną. Gość w dom - Bóg w dom, ale jak złodziej czy morderca, to ... wiadomo. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika E-misjonarz

2. znosząc karę smierci wykastrowano sprawiedliwośc

nasza cywilizacja nie tylko nie potrafi sprostac wrogom zewnetrznym ale także rozklada się wewnętrznie.Tylko dzięki olbrzymiej przewadze technologiczne w starciu ze swiatem islamu udaje Nam się utrzymać dotychczasowy stan posiadania.Niestety czas gra na Naszą niekorzyść i ten stan rzeczy może w najblizszej przyszlości ulec zmianie.Zagrożen jest wiele i nie czas tu je wymieniac.
E-misjonarz
avatar użytkownika jlv2

3. @Maryla

Nasi muzułmanie są u nas dlatego, że kiedyś, dawno temu, osiedlono ich za zasługi. Przez pokolenia przesiąkli zwyczajami i mentalnością Polaków, choć różnili się od nich w wierze i obyczajach (do dziś kultywują). Na polskiego muzułmanina chyba nikt patrzy, jak na potencjalnego zamachowca. Ot, po prostu wyznaje inną wiarę, chodzi do meczetu, święci swoje święta. Ale też uznaje polskie prawo. Posyła dzieci do szkoły, płaci podatki i tak dalej. I tak ma być. Mnie to rybka, czy chodzi ktoś do meczetu, czy kościoła. Może zresztą w ogóle w takie miejsca nie uczęszczać. A co mnie do tego? Mnie doprowadza do szału, kiedy ktoś, powołujący się na to, że jest mniejszością, żąda specjalnych praw. Nasi muzułmanie tego nie robią. Chcą żyć zgodnie ze swoim obyczajem. Dlatego jeden z oddziałów naszej firmy taki pokoik im wydzielił. Ustalono, w którą stronę jest Mekka, odpowiednią strzałkę narysowano. A dalej, to wasza sprawa. Może trzeba coś na ścianie powiesić? Może trzeba coś jeszcze innego? Powiedzcie. I powiedzieli. I firma dała (groszowe pieniądze w skali obrotów firmy). I poprawka do regulaminu pracy: mają się tam prawo modlić o określonych godzinach. W przypadku konfliktów godzin modłów z interesami firmy rozstrzyga się sprawy indywidualnie. Na szczęście oni mają się modlić 5 razy na dzień. Ale nie są to ściśle określone godziny. W razie kłopotów proszony jest, jako rozjemca mułła z ich wioski, i ten negocjuje. I, jak do tej pory, zawsze wychodzi. Ot, np. lunch jest przewidziany między 13 a 14. A w czym problem, żeby był od 12:30 do 13:30? Mają potrzebę modlitwy w okolicach 10? Nie problem. To długo to nie trwa. Więc o 10 ogłasza się 15 przerwy (na papierosa, zrobienie sobie kawy itd.) Kiedy byłem w tamtym oddziale służbowo i była taka przerwa, muzułmanin zagadnął mnie, czy zalałbym mu herbatę, bo on się musi pomodlić i może się nie wyrobić. Ależ mi różnica nalać wody do dwóch, zamiast do jednego kubka! Ponieważ nie uznają świąt chrześcijańskich, to są cennymi pracownikami. Bo on przyjdzie do pracy w np. Boże Narodzenie. Jemu to nie robi różnicy. W zamian mają wolne z mocy decyzji firmy w ichnie święta (np. rocznica hadż - ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny). Cała zasada opiera się na tym, że tu, w Polsce nasi muzułmanie chcą się dogadać. Szanują nasze zwyczaje, ale też życzą sobie, by szanować ich. A to, przy minimum dobrej woli idzie zrobić zawsze. We Francji muzułmanom "się należy". No i Francja ma problem. Niszczy ją polityczna poprawność. Nasza firma musi działać przez wszystkie dni w roku. Nie ma zmiłuj się. Tacy muzułmanie są wręcz bezcenni. Bo oni przyjdą do pracy bez słowa protestu w nasze święta, a my ich bez problemu zastąpimy w ich święta. I wszyscy są zadowoleni. ---- PS. Jak prowadziłem swoją firmę, to miałem na pokładzie dwóch Świadków Jehowy. Idealny układ. Jeżeli musisz ciągle nadzorować jakąś rzecz. On bez problemu przyjdzie w Boże Narodzenie do pracy, w Wielkanoc też. W zamian oczekuje, że z okazji Pamiątki (ichni odpowiednik Wielkiego Piątku, nie pokrywający się z naszym), dostanie wolne. Też chce na ogół wolne z okazji ich Kongresów. To długo pisać, ale nie koliduje to z naszymi świętami. I tak obie strony są zadowolone. Katolik, bo w czasie jego świąt nie musi być w pracy, Świadkowie, bo w czasie ich uroczystości oni nie muszą być w pracy.
jlv2