Fenomen Tuska vs Bułhakow

Wysokie poparcie dla szefa PO, mimo ogromnej ilości wpadek rządu i poszczególnych jego reprezentantów, to swoisty fenomen. Wynikający w dużej mierze z doskonałej taktyki, jaką PO medialnie przyjęło. Otóż przy problemach wychodzą na front wychodzą żołnierze, a premier, który przejął na siebie formalnie odpowiedzialność za działania swojego rządu, usuwa się w cień. Żołnierze przyjmują kule na własną pierś. Uwaga jest skupiona na poszczególnych posłach, a dzieje się tyle, co chwila, ze trudno jest pytać o wydarzenia sprzed miesiąca, czy dwóch.. Czasem nawet sprzed tygodnia. Padają obietnice bez pokrycia, a nikt nie ma za złe ze realizacja ich jest niemożliwa. Tak miło posłuchać, że ktoś chciał dobrze, tylko mu z przyczyn obiektywnych nie wyszło. Za normalne uznano obrażanie przez posłów wszystkich, których się da; od prezydenta, który może być chamem (Palikot), społeczeństwa, które może być bydłem (Bartoszewski) czy Polonii, która jest małpiarnią (Marszałek Niesiołowski).Za słowa winne są konkretne osoby, za brak reakcji nie oskarża się szefa. Media, mimo ujawniania kolejnych wpadek, dla szefa rządu nadal pozostają łagodne, skupiając się na czynach, a nie na odpowiedzialności za nie. Społeczeństwo nadal swoje słońce kocha. Bo jak nasze Słońce zajdzie...no to właśnie, nastąpi ciemność i powrót Szatana. Dlatego niezbędne jest wieczne przypominanie, że Szatan istnieje i groźba jego panowania może być realna. Pakt z Szatanem prawego człowieka nie może mieć miejsca: szef słonecznej Kancelarii nie pozostawia wątpliwości: „Dziś nie ma potrzeby żadnych paktów. Pakty pamiętamy z poprzedniej kadencji. Niewiele z nich wyszło. Miejscem do współpracy powinien być parlament, do którego kierujemy kolejne ustawy z naszego pakietu stabilizacyjnego” Mimo, że burza, której nikt nie widział jeszcze miesiąc temu, rozhulała się na dobre. Bronić się wspólnie nie przystoi, nawet gdyby to miało chronić naród przed jej skutkami. Niech Szatan wie, że jest z gruntu zły. Podczas gdy na świecie wszyscy siadają do rozmów o ochronie własnych obywateli bez względu na konotacje polityczne, w Polsce musi pozostać Szatan. No, bo jak Szatan zniknie, to może okazać się,że Słońce wcale nie świeci? W dyskusjach o ulubionych powieściach i najlepszych,zdaniem salonowiczów,autorach XX w. U Lestata wygrał uniwersalny na różne okazje, Bułhakow. Zakończę zatem poranne rozważania krótkim urywkiem z Mistrza i Małgorzaty: Przybyłem do ciebie, duchu zła i władco cieni – odparł przybysz, nieprzyjaźnie patrząc spode łba na Wolanda. - Skoro przybyłeś do mnie, to dlaczego, mnie nie pozdrowiłeś, były poborco podatków? – surowo powiedział Woland. - Bo nie życzę ci dobrze, wcale nie chcę, żeby ci się dobrze wiodło – hardo odpowiedział mu przybysz. - Będziesz się jednak musiał z tym pogodzić – odparł na to Woland i uśmiech wykrzywił mu twarz. – Zaledwieś się zjawił na dachu, a już palnąłeś głupstwo. Chcesz wiedzieć, na czym ono polega? Na intonacji twego głosu. To, co powiedziałeś, powiedziałeś w sposób zdający się świadczyć, że nie uznajesz cieni ani zła. Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem – na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie. Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych. A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko, co żyje, ponieważ masz taką fantazję, żeby się napawać niezmąconą światłością. Jesteś głupi.”