List do OBWE o powołanie międzynarodowych obserwatorów na czas wyborów prezydenckich w Polsce w roku 2010.

avatar użytkownika Redakcja BM24

          

 

          

 

                                                                                          Olsztyn, 25 czerwiec 2010 r.

 

Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE

Aleje Ujazdowskie 19
00-557 Warszawa
tel. (0-22) 520 06 07
fax. (0-22) 520 06 05
e-mail: office@odihr.osce.waw.pl

 

Dotyczy : wniosku o udzielenie informacji publicznej w sprawie powołanie niezależnych międzynarodowych obserwatorów na czas kampanii wyborczej i wyborów prezydenckich w Polsce, które odbędą się w dniach 20-czerwca-2010 i 04-lipca-2010.
 

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24 z siedzibą w Olsztynie, wnoszę o udostępnienie informacji publicznej w sprawie odpowiedzi OBWE na petycję Inicjatywę Obywatelską dla powołania międzynarodowych obserwatorów OBWE na czas wyborów prezydenckich w Polsce w roku 2010, pod którą na dzień 25.06.2010  r. złożyło podpis 2805 sygnatariuszy.

http://pis-sympatycy.pl/index.php?option=com_petitions&view=petition&id=34&Itemid=53&limitstart=2800

Społeczeństwo polskie jest zaniepokojone dotychczasowym przebiegiem samej kampanii, jak również udokumentowanymi nieprawidłowościami podczas I tury wyborów w dniu 20 czerwca 2010 r.

Obawiamy sie, że wybory nie będą w pełni demokratyczne, a sygnalizowane przez media, jak też użytkowników naszego portalu www.blogmedia24.pl wykroczenia świadczą, że dokonano   "cudów nad urną" w Brukseli ,Przasnyszu, Katowicach, Warszawie i innych Komisjach Wyborczych.

http://www.tvn24.pl/0,1662259,0,1,w-przasnyszu-zniknelo-796-kart-do-glosowania,wybory2010.html

http://www.rp.pl/artykul/406464,499514.html

http://www.tvn24.pl/0,1662287,0,1,sztab-pis-okradziony,wybory2010.html

http://www.tvn24.pl/0,1662195,0,1,musielismy-wyslac-do-pkw-to--co-znalezlismy,wybory2010.html

Sama kampania rozpoczęła się od wypowiedzi członka honorowego jednego z kandydatów, który zapowiedział wojnę z użyciem 'zaprzyjaźnionych telewizji".

Pojawiły sie groźby karalne w stosunku do jednego z kandydatów.

„Największym wilkiem polskiej polityki jest Jarosław Kaczyński. W związku z tym moja odpowiedż na Pańskie pytanie jest TAK. Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki. Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie.”
Janusz Palikot, Platforma Obywatelska

http://www.fakt.pl/Palikot-Zastrzelimy-Kaczynskiego-,artykuly,75610,1.html#miniPoll

Wiece wyborcze są zakłócane w celu doprowadzenia do starć pomiędzy zwolennikami stron.

Takie przypadki zostały odnotowane w Lublinie i Rzeszowie, gdzie doszło do prób zakłócenia spotkań Jarosława Kaczyńskiego ze swoimi sympatykami.

Na dzień 4 lipca zaplanowano zorganizowanie w całej Polsce WOŚP Jerzego Owsiaka, która zakłóci ciszę wyborczą, na YOUTUBIE pojawiła się seria spotów, do produkcji której nikt sie nie przyznaje,a jak ustaliła TVN24 , Akcję "Głosuj bez meldunku" organizują Młodzi Demokraci,Czyli młodzieżówka Platformy.

http://www.tvn24.pl/-1,1662238,0,1,zachecaja-do-glosowania--czy-agituja-za-komorowskim,wiadomosc.html#sonda1003076

To tylko niektóre z niepokojących społeczeństwo wydarzeń. Swoje uwagi zgłaszamy pisemnie do PKW, w razie zainteresoiwania , prześlemy Państwu do wiadomości.

Należy uwzglęnić przy rozpatrywaniu społecznej petycji, że wybory w Polsce w 2010 r. odbywają się w szczególnie trudnej sytuacji - żałoby narodowej spowodowanej katastrofą smoleńską i powodzią, króra uniemozliwiła dużej grupie dotkniętych powodzią obywateli udział w wyborach.

Chciałabym się dowiedzieć o stan zaawansowania rozmów naszego ministerstwa spraw zagranicznych z OBWE na temat umożliwienia międzynarodowego monitoringu polskich wyborów prezydenckich, które odbędą się 04 lipca 2010 r.

Misja obserwacyjna OBWE monitorująca przebieg wyborów  jest standardem w krajach członkowskich tej organizacji i nie ma nic wspólnego z oceną "standardów demokratycznych" danego kraju.

Z ramienia OBWE przygotowaniem takich misji zajmuje się Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE.

Przypomnę, co mówiła w 2007 roku Pani Urdur Gunnarsdottir rzecznik prasowa mieszczącej się w Polsce części Biura Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie: "Zaproszenie obserwatorów OBWE na wybory to obowiązek państwa członkowskiego (...) Monitoring wyborów nie ma nic wspólnego z opinią OBWE o kraju, w którym one odbywają (...) Tego samego dnia co w Polsce, odbywają się wybory w Szwajcarii i tam obserwatorzy będą" (źródło: TU)

 

Wzywamy OBWE do powołania międzynarodowych obserwatorów  na czas wyborów prezydenckich w Polsce w roku 2010. 

Mamy nadzieję, że już wkrótce dowiemy się jaki charakter i ilu obserwatorów OBWE będzie w Polsce podczas wyborów, czasu jest mało.

 

Z poważaniem

Prezes Zarządu

 

Elżbieta Szmidt

 

Do wiadomości:

Minister Spraw Zagranicznych

Radosław Sikorski

 

 

Etykietowanie:

13 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. projekt

prosze o uwagi i korekty

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika amarietta

2. tak z ciekawości zapytam:

czy to pismo będzie połączone z podpisami pod petycją, o której pisał często użytkownik "ciociababcia"?

avatar użytkownika Maryla

3. amarietta

nasze pismo odnosi sie tylko do petycji , pod którą były zbierane podpisy.

Co z sama petycją ? Nadal nie wiem, ale nie ma czasu czekać.

Sama petycja została przywołana w naszym piśmie z podaniem linku, zobaczymy, co nam OBWE odpowie.

" wnoszę o udostępnienie informacji publicznej w sprawie odpowiedzi OBWE na petycję Inicjatywę Obywatelską dla powołania międzynarodowych obserwatorów OBWE na czas wyborów prezydenckich w Polsce w roku 2010, pod którą na dzień 25.06.2010 r. złożyło podpis 2805 sygnatariuszy.

http://pis-sympatycy.pl/index.php?option=com_petitions&view=petition&id=34&Itemid=53&limitstart=2800"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika amarietta

4. :)

oby wzięli to pod uwagę i wysłali tych obserwatorów

avatar użytkownika Maryla

5. @amarietta

oby, a jak nie wyślą, to będziemy mieli na nich "baumagę", ze nie zareagowali na głos społeczeństwa.

W wyborach 2007 r. nie proszeni sie wepchali na ratunek postkomunie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ciociababcia

6. petycja

dziękuję

ciociababcia

avatar użytkownika Krzysztofjaw

7. @Marylu

Może uzupełnić list o treści wypowiadane przez szefów OBWE w 2007 (w sprawie obserwacji wyborów w 2007 roku)?

Pisałem 30 kwietnia w poście: http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/04/panie-r-sikorski-czy-juz-zapros...

"Niniejszym - kierując te słowa do Ministra Spraw Zagranicznych Pana R. Sikorskiego - chciałbym się dowiedzieć o stan zaawansowania rozmów naszego ministerstwa z OBWE na temat umożliwienia międzynarodowego monitoringu polskich wyborów prezydenckich, które odbędą się 20.06 (oraz w terminie ewentualnej II tury wyborów).

Misja obserwacyjna OBWE monitorująca przebieg wyborów jest standardem w krajach członkowskich tej organizacji i nie ma nic wspólnego z oceną "standardów demokratycznych" danego kraju.

Z ramienia OBWE przygotowaniem takich misji zajmuje się Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. Przypomnę, co mówiła w 2007 roku Pani Urdur Gunnarsdottir rzecznik prasowa mieszczącej się w Polsce części Biura Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie: "Zaproszenie obserwatorów OBWE na wybory to obowiązek państwa członkowskiego (...) Monitoring wyborów nie ma nic wspólnego z opinią OBWE o kraju, w którym one odbywają (...) Tego samego dnia co w Polsce, odbywają się wybory w Szwajcarii i tam obserwatorzy będą"...).

Zobacz, co jeszcze z tekstu można wycisnąć... (ja trochę do wtorku jestem zajęty....).

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Maryla

8. Krzysztofie

dziekuję, zaraz zaglądam, Ty walcz w realu :)

pozdro

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. oszustwa w I turze

W Brukseli w urnie znalazło się 98 głosów więcej niż wydano kart do głosowania. Podobne przypadki zdarzyły się w Warszawie i Katowicach

– Jest doniesienie do prokuratury, nie ma zagrożenia dla wyników wyborów – mówił o sytuacji podczas głosowania 20 czerwca w Ambasadzie RP w Brukseli sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki.

PKW nie jest w stanie wyjaśnić, jak doszło do nieprawidłowości. Podobnie członkowie brukselskiej komisji wyborczej. – Nie było pomyłki z naszej strony – przekonuje „Rz” jej szef Piotr Ładomirski. Przypuszcza, że ktoś mógł wziąć kartę, odbić na ksero i kopie wrzucić do urny. Wówczas doszłoby do przestępstwa. Dlatego sprawą zajmie się warszawska prokuratura.

Więcej głosów w urnach znaleziono też w Polsce. Według PKW było tak m.in. w Katowicach i Warszawie. W katowickiej komisji nr 58 wydano 967 kart do głosowania, do urny trafiło 1004. W komisji nr 165 na warszawskim Mokotowie wydano 1785 kart, a w urnie było 1800.

– Wyjaśniamy wszystkie przypadki – mówi „Rz” Beta Tokaj z Krajowego Biura Wyborczego. Według niej w wielu sytuacjach w urnach nie znalazło się więcej głosów. – Np. w Katowicach komisja, wpisując liczbę wydanych kart, nie uwzględniła osób, które przyszły z zaświadczeniem o głosowaniu poza miejscem zamieszkania – mówi.

W poniedziałek będą o tym rozmawiać sędziowie z PKW. Być może kolejne wnioski trafią do prokuratury. Na razie zajmie się ona sytuacją z Przasnysza, gdzie w jednej z komisji zginęło 796 kart. Według PKW te przypadki mogą być podstawą złożenia protestu wyborczego. Choć konstytucjonaliści wątpią, by Sąd Najwyższy unieważnił z tego powodu wybory. Musiałyby się pojawić dowody, że nieprawidłowości istotnie wpłynęły na wynik któregoś z kandydatów. A to ocenia SN.

http://www.rp.pl/artykul/406464,499514.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Wspólna akcja bojówkarzy PO i redakcji „Nowin”?

LIST OTWARTY
Wspólna akcja bojówkarzy PO i redakcji „Nowin”?
   Ze zdumieniem przeczytałem w dzisiejszych „Nowinach” z dnia 24 czerwca relację o spotkaniu mieszkańców Rzeszowa z kandydatem na prezydenta Polski, Jarosławem Kaczyńskim. Ponieważ tekst dawnej koleżanki z redakcji „Gazety Wyborczej” oddział w Rzeszowie, Małgorzaty  Froń, wpisuje się w klimat przedstawiania mojego rodzinnego miasta, jako Ciemnogrodu i jego mieszkańców jako zacofanych tylko dlatego, że część z nich oddała w I turze głosy na kandydata PiS Jarosława Kaczyńskiego, jako jeden z laureatów Literackiej Nagrody Miasta i jego rodowity mieszkaniec, protestuję przeciwko sprzyjaniu w ten sposób przez „Nowiny” tendencyjnemu ukazywaniu wizerunku mieszkańców Rzeszowa. Decyzję takiego samego protestu w trybie wyborczym i ewentualnego zaskarżenia redakcji o opublikowanie nieprawdziwych informacji, zawartych w artykule M. Froń pod tytułem „Zwyciężymy! Zwyciężymy!” z nadtytułem: Po wiecu grupa zwolenników kandydata PIS zaatakowała sympatyków Komorowskiego, pozostawiam do decyzji komitetu organizacyjnego spotkania z Panem Jarosławem Kaczyńskim.
  Nie odpowiada prawdzie nadtytuł, który mówi, że zwolennicy PiS zaatakowali sympatyków Komorowskiego. Ma on świadczyć o niczym nie uzasadnionej agresji zwolenników jednego kandydata na sympatyków rywala. Kłamliwym stwierdzeniem jest, że dopiero przyjazd policji uspokoił sytuację. Nie do końca prawdą jest stwierdzenie, że zwolennicy PO rozdawali ulotki pod autobusem, którym przyjechali na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim.
   Spóźniłem się na spotkanie z kandydatem PiS na prezydenta Polski i dlatego w przeciwieństwie do tendencyjnego spojrzenia na problem przez Małgorzatę Froń, znam kulisy próby wywołania tzw. zadymy przez specjalnie przybyłą na imprezę bojówkę PO. Przechodząc o godzinie 16.10 obok autobusu z napisem „Zgoda buduje”, który zatrzymał się na Placu Farnym obok plebani Kościoła, słyszałem słowa narady bojówkarzy, którzy w tym czasie zgromadzili się wokół autobusu z pikietami o barwach PO. Kiedy grupka z przodu chciała ruszyć pod Ratusz, ktoś z szeregów powstrzymał ich okrzykiem: - Nie teraz, dopiero jak Kaczyński wyjdzie na scenę! Zapytałem ich wówczas o cel i sens przyjazdu, skoro jest to spotkanie przedwyborcze Jarosława Kaczyńskiego, a nie Bronisława Komorowskiego? W odpowiedzi usłyszałem, żebym zwiewał jak najszybciej! Posypały się też epitety „ – Ty kaleko!, kulasie!, kuternogo!” Chodzę po wypadku o kuli, nie miałem więc wątpliwości, że słowa skierowane dotyczą mnie, a nie kogo innego. Widząc tak przyjazne nastawienie sympatyków Bronisława Komorowskiego, czym prędzej udałem się w kierunku sceny pod Ratuszem. Kiedy tam się znalazłem przemawiał jeszcze jeden z organizatorów i Pana Jarosława Kaczyńskiego nie było na scenie. Bojówkarze z PO mieli łączność z kimś kto był wśród tłumu przed Ratuszem, bo pojawili się przed Ratuszem dopiero wówczas, gdy zapowiedziano jego przemówienie. Gdy wchodził na scenę bojówkarze już byli pod Ratuszem od strony ulicy Kościuszki. Widząc czym to może skutkować podszedłem do jednego z funkcjonariuszy Straży Miejskiej z ostrzeżeniem, że za chwilę może dojść do niepotrzebnych rozrób. Funkcjonariusz skinął tylko ramionami i nie interweniował. Bojówkarze ubrani w koszulki z napisami „Głosuj na Bronka” dostali się na spotkanie od strony parkingu przy ulicy Słowackiego. Poszedłem za nimi, obserwując ich zachowanie. Połączyli się z grupą młodych ludzi, którzy nie posiadali „firmowych” koszulek i przystąpili do akcji  wręczania ulotek zgromadzonym przed Ratuszem ludziom. Robili to w sposób ostentacyjny, wciskając zwłaszcza starszym osobom na siłę ulotki z podobizną Komorowskiego. Nie ma o tym ani słowa w artykule Małgorzaty Froń, a bojówkarze PO przechodzili przecież podczas całego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego wzdłuż i wszerz wszystkie szeregi kilkaset osobowej „grupki” zwolenników Jarosława Kaczyńskiego. Sporo ludzi  zwracało im uwagę na niestosowne zachowanie. W odpowiedzi słychać było epitety: - Rzeszów Ciemnogród, chamstwo, zacofanie. Stojący obok mnie bojówkarz z grupy wcześniej zainstalowanych przed sceną, na słowa Jarosława Kaczyńskiego, że trzeba wyrównać dysproporcje między regionami i nie dawać pieniędzy tylko bogatym, usiłował zakłócić te słowa, wykrzykując: - A ty, jak pomagałeś? Zwróciłem się do niego, aby nie zakłócał krzykiem spotkanie, lecz jak ma odwagę, niech wejdzie na scenę, poprosi o głos i zada to pytanie bezpośrednio Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu. W odpowiedzi ów  bojówkarz krzyknął: - Ja mam mówić, tu w Ciemnogrodzie?! To z kolei wywołało reakcję kilku stojących osób, którzy zażądali, aby przestał przeszkadzać i dopiero wówczas ów młody człowiek wyniósł się dalej od sceny. Po kilkakrotnym chodzeniu i przeszkadzaniu ciągłym wręczaniem ulotek, zwróciłem uwagę bojówkarzom, że zachowują się nie jak Ciemnogród, lecz jak buractwo od Pana Komorowskiego i to świadczy, że promują na prezydenta kogoś odpowiadającemu ich zachowaniu. Ponieważ wszyscy mieli już dość prób zakłócania spotkania i żądali opuszczenia placu przed Rynkiem, bojówkarze z PO wynieśli się sprzed sceny w kierunku firmowego autobusu.
   Ani słowa w artykule o tym, że bojówkarze wręczali ulotki z podobizną Bronisława Komorowskiego  także pod sceną i zachowywali się prowokacyjnie wobec obecnych tam mieszkańców Rzeszowa. Za to w tekście można przeczytać: - Dwóch chłopców na rowerach przyglądało się całej sytuacji z zaciekawieniem. – Kto to jest? - pyta jeden – Nie wiem, ale ktoś ważny. Młoda dziewczyna zaintonowała „Sto lat”. W oczach miała łzy.
   Jestem przekonany, że teraz nie tylko ci dwaj chłopcy po przeczytaniu tego artykułu, będą wiedzieć, że ktoś ważny w Rzeszowie, to tylko Red. Małgorzata Froń! Zapewne to jej czytelnicy zaśpiewają  „Sto lat”!
   Filmujący zajścia pod autobusem Krzysztof Łokaj nie tylko nie zadał sobie trudu, aby uwiecznić fakt wcześniejszego rozdawania ulotek przez bojówki PO na placu przed sceną, lecz także podczas słownego konfliktu, nie nakręcił scen z wypowiedzi aktywistów PO w koszulkach z napisem „Głosuję na Bronka”. Ten fakt zmusza mnie do smutnego wniosku, że cała akcja prawdopodobnie przygotowana była przez PO z „Nowinami” i służyła do napisania artykułu tak tendencyjnego i nieprawdziwego w odzwierciedleniu faktów ze spotkania przedwyborczego Jarosława Kaczyńskiego w Rzeszowie? Pracowałem w Wydawnictwie, wydającym „Nowiny” wówczas, gdy nosiły napis: Organ PZPR. Nic mi nie jest wiadomym, że obecnie ta sama gazeta jest organem PO???  Każdy może mieć swoje poglądy polityczne i ja też mam, co doskonale zostało uchwycone przez Krzysztofa Łokaja na filmiku emitowanym przez „Nowiny”. Po przyjeździe bojówkarzy PO do Rzeszowa i próbach
zakłócenia spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, mam potwierdzenie, że ugrupowanie polityczne, które ukazało społeczeństwu aferzystów typu Miro, Zdzichu, Grzesiu, czy ich znajomy, Pan Sobiesiak, nie cofnie się przed niczym, aby zapewnić swojemu pupilowi fotel prezydencki. Tylko dlaczego cierpieć ma na tym wizerunek mieszkańców Rzeszowa?! Jeżeli komuś nie podoba się Rzeszów i postrzega go jako Ciemnogród, miejsce zacofania, to nie ma przymusu pracowania i mieszkania w tym Ciemnogrodzie i miejscu zacofania. Sprzyjanie takim opiniom nie przystoi zwłaszcza dziennikarzom, którzy winni dbać o wizerunek miejsca pracy. I na koniec jeszcze jedno sprostowanie. Jeden z starszych panów, który był świadkiem nie napaści, lecz słownej utarczki pomiędzy grupką zwolenników PIS i sympatykami PO, prosił kierowcę autobusu o jak najszybsze odjechanie z Placu Farnego, aby nie zaogniać niepotrzebnego konfliktu. Także prośby i mediacje radnego miasta Rzeszowa z PO Pana Andrzeja Deca, też nie przynosiły skutku. Bojówkarze celowo przedłużali rozmowę, a Pan Krzysztof Łokaj na potrzeby redakcji kręcił filmik. Dopiero wówczas zawezwano policję. Przyjechała nie po to, aby uspokoić rzekomo atmosferę, bo poza słownymi utarczkami nic się nie działo, lecz po to, aby wypisać i wręczyć kierowcy autobusu mandat za jego parkowanie w niedozwolonym miejscu. Po otrzymania mandatu bojówkarze PO odjechali z Placu Farnego.
Wiesław Zieliński

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika spartoi

11. Nie wiem czy to się przyda

Nie wiem czy to się przyda ale uważam, że warto się podzielić tym jak "doradzała" jedna z warszawskich komisji wyborczych a w zasadzie jej skład...
Otóż scenka z opowieści mojej znajomej(która sama głosowała na Komorowskiego, stad zero interwencji) wyglądała następująco: do lokalu wchodzi grupa starszych osób i ze względu na słaby wzrok pytają się kto widnieje na pierwzej pozycji na liście. Pada odpowiedź: "Komorowski"... po czym cała grupa jak jeden mąż zaczyna skreslać pozycję w pełni świadomie głosując na Kaczyńskiego a de facto oddając głos w drugą stronę.

Hart ducha i siła woli.

avatar użytkownika Maryla

12. spartoi

Witam,

przekrętów było masa, ale tylko te, które możemy udowodnić, mozna zgłosić w proteście do Sądu.

Po to mieli być mężowie zaufania, żeby pilnować takich przekrętów, jakie opisujesz.

Za mało nas włączyło sie czynnie w system kontroli. To nauczka na przyszłość.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Demokracja w Polsce ma się


Demokracja w Polsce ma się dobrze. Mniej niż jeden procent głosów nieważnych w wyborach do PE. Szef PKW: To jest niesamowite

Ogółem
liczba głosów nieważnych sięgnęła 112 tys. 390. — jak powiedział p.o.
szefa PKW Wiesław Kozielewicz. Jak wskazał, jest to poniżej jednego
proc. To jest też niesamowite, jeśli chodzi o wyniki w Polsce — ocenił.
Kozielewicz mówił też o tym, z czego wynikało uznanie głosu za nieważny.
64 tys. 966 głosów było nieważnych, ponieważ postawiono znak „x” przy
nazwisku dwóch lub większej liczby kandydatów z różnych list; 46 tys. 74
głosów było nieważnych, bo nie postawiono znaku „x” obok żadnego
nazwiska; 1350 głosów była nieważnych z powodu postawienia znaku „x”
wyłącznie koło nazwiska kandydata na liście, której rejestracja została
unieważniona

— powiedział.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl